Włoskie źródła oficjalne zdementowały w piątek doniesienia ze szczytu G20 w Cannes, jakoby Rzym miał zawrzeć porozumienie z Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie monitoringu obiecanych reform gospodarczych we Włoszech.
W piątek rano agencja Reutera podała, że Włochy zgodziły się, by Międzynarodowy Fundusz Walutowy i Unia Europejska kontrolowały, jak przebiegają reformy strukturalne uzgodnione w ubiegłym tygodniu.
- Musimy upewnić się, że cele Włoch są wiarygodne i że (Italia - red.) je wypełni. Zdecydowaliśmy, że MFW będzie zaangażowany w monitoring przy użyciu swojej metodologii, a Włosi powiedzieli, że mogą z tym żyć - powiedziało Reuterowi wysoko postawione źródło UE. - Włosi nie mają zupełnie problemu z kontrolą, nawet gdy włączone jest w to MFW - dodał informator agencji.
Porady "tak", ale nie monitoring
Kilka godzin później Włosi zdementowali te rewelacje. Cytowane przez agencję Ansa źródła wyjaśniły, że władze Włoch są gotowe poprosić MFW o ewentualne "porady" tylko w sprawie wcielenia w życie konkluzji szczytu UE.
Ponadto, jak poinformowano, takie ewentualne porady ze strony MFW będą towarzyszyć działaniom Komisji Europejskiej.
Rząd przyjmuje plan
Włoski rząd przyjął w środę projekt posunięć antykryzysowych, które przewidują m.in. wyprzedaż państwowych nieruchomości, prywatyzację lokalnych firm publicznych, liberalizację rynku pracy oraz system zachęt dla inwestowania w infrastrukturę.
Rząd postanowił przedstawić te propozycje w formie poprawek do ustawy budżetowej na następny rok, która rozpatrywana jest obecnie przez parlament. Ustawa musi być uchwalona przed końcem tego roku.
Celem posunięć oszczędnościowych jest przekonanie międzynarodowych inwestorów, że Włochy będą w stanie uporać się z ciężarem zadłużenia i nie będą potrzebować pomocy finansowej, jak Grecja, Irlandia i Portugalia.
Sytuacja Włoch ma kluczowe znaczenie dla liczącej 17 państw strefy euro ponieważ włoska gospodarka jest trzecią pod względem wielkości w tej strefie i jej ratowanie byłoby zbyt kosztowne.
Źródło: reuters, pap