Gospodarki, które są w strefie euro są silniej powiązane gospodarczo i kapitałowo, a mieszkańcy eurolandu czują się bezpieczniej - powiedział na antenie TVN24 Biznes i Świat Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole BP.
- Do kwestii euro w Polsce można podejść na kilka sposobów. Po pierwsze posłuchać tych, którzy już są w strefie euro. Estończycy np. mówią, że czują się bezpieczniej - powiedział Borowski.
Co zyskujemy?
- Po wejściu do unii monetarnej występuje pogłębienie intergracji gospodarczej tzn. wzrost wymiany handlowej ze względu na eliminacje ryzyka kursowego. Następuje wzrost przepływów kapitałowych oraz zwiększenie zagranicznych inwestycji bezpośrednich, które płyną w obie strony. Oznacza to, że gospodarki, które są w strefie euro są silniej powiązane kapitałowo i handlowo - tłumaczył Borkowski.
- Jest jeszcze element polityczny. Ostatnie lata skłaniają do wniosku, że będąc w eurolandzie, mamy większy wpływ na to co dzieje się w Unii Europejskiej i przede wszystkim w strefie euro. To również korzystnie oddziałowuje na bezpieczeństwo - dodał ekonomista Credit Agricole.
Czy już dzisiaj się opłaca?
- Myślę, że na razie trzeba czekać jak zadziałają instytucje w UE, które zostały stworzone na skutek kryzysu. Prostym przykładem jest reguła długu 1/20, czyli zobowiązanie krajów strefy euro do ograniczania długu o 1/20 nadwyżki ponad 60 proc. PKB w najbliższych latach. Zobaczymy, czy to zadziała. Kilka krajów strefy euro ma bardzo wysoki dług i gdyby pojawiła się kolejna głęboka recesja to prawdopodobnie pojawi się kolejny kryzys zadłużenia. W takiej sytuacji oczywiście lepiej być poza strefą euro - uważa Borowski.
- Musimy w ciągu kilku najbliższych latach przyjrzeć się, jak kraje radzą sobie z zadłużeniem i potem podejmować decyzje. Chcielibyśmy wejść do strefy euro jak do zdrowego organizmu, który będzie sobie w stanie poradzić z kolejnym silnym spowolnieniem wzrostu gospodarczego. Dzisiaj, gdyby doszło do recesji, przy tych poziomach zadłużenia publicznego, mielibyśmy problem - przekonuje.
Strefa euro nie ma wpływu na bezpieczeństwo
Szef rządu Donald Tusk podkreśla, że Polska wejdzie do strefy euro, gdy będzie do tego w pełni przygotowana, a kryzys ukraiński nie ma nic wspólnego z problemem europejskiej waluty.
Z kolei szef resortu finansów Mateusz Szczurek stwierdził, że mimo wydarzeń na Ukrainie rząd nie zmienia strategii przyjęcia euro, a członkostwo w eurolandzie w żaden sposób nie zwiększa bezpieczeństwa militarnego naszego kraju.
Autor: ToL / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu