Do połowy 2015 r. powinna być przyjęta ustawa, zgodnie z którą od 2016 r. z urlopów rodzicielskich będą mogli skorzystać wszyscy rodzice bezrobotni, pracujący na umowy o dzieło, studenci i rolnicy - zapowiedział minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Zmiany w urlopach zapowiedziała w expose premier Ewa Kopacz. Mówiła, że rząd chce, aby od 2016 r. z urlopów rodzicielskich mogli skorzystać "wszyscy rodzice, którzy takiej możliwości do tej pory nie mieli". Otrzymają oni nowe świadczenia rodzicielskie.
Tysiąc złotych "na rękę"
Po wystąpieniu premier Kosiniak-Kamysz był w Sejmie pytany przez dziennikarzy o szczegóły rządowej propozycji. - Do połowy przyszłego roku ta ustawa powinna być przyjęta - ocenił minister. - Teraz to będzie świadczenie w wysokości około tysiąca złotych na rękę, wypłacane co miesiąc przez rok. W przypadku bliźniaków, trojaczków, to może być odpowiednio dłużej - analogicznie do sposobu, w którym funkcjonują urlopy rodzicielskie. Ta możliwość obejmie wszystkich, którym się dzieci urodzą - dodał. Pytany o szacunki, ile wyniosą wydatki na ten cel, Kosiniak-Kamysz powiedział, że będzie to ok. 1,3-1,5 mld zł. Minister mówił też o zapowiedzianej zmianie w systemie świadczeń rodzinnych, zgodnej z zasadą "złotówka za złotówkę". Jak wyjaśnił, chodzi np. o sytuacje, gdy ktoś podejmuje pracę, zwiększając tym samym dochód rodziny, i przekracza próg dochodowy (obecnie 539 zł, od listopada wzrośnie o 35 zł). - Była sytuacja, że gdy ten dochód wzrósł, to rodzina wypadała automatycznie z możliwości korzystania ze świadczeń rodzinnych. To powodowało, że czasem rodzicie nie byli chętni do podejmowania legalnego zatrudnienia, poszerzała się szara strefa - powiedział Kosiniak-Kamysz.
Świadczenie zostanie
Zgodnie z propozycją z expose - wyjaśniał - świadczenie nie zostanie zabrane, lecz pomniejszone o kwotę, o jaką dochody przekroczą próg. Takie rozwiązanie ma działać przez czas trwania decyzji o przyznaniu świadczenia, a te są przyznawane zazwyczaj na rok. Jak tłumaczył minister, obecnie, jeśli ktoś dostał świadczenie w październiku, a w styczniu znalazł pracę, automatycznie tracił wtedy świadczenie. Po zmianach do końca obowiązywania decyzji administracyjnej będzie otrzymywał mniejsze świadczenie. W ocenie ministra będzie to okres przejściowy, zachęcający do podjęcia pracy, w którym rodzina nie będzie tracić innych dochodów, np. świadczeń rodzinnych. Dodał, że koszt tego rozwiązania wyniesie ok. 400-600 mln zł. Kosiniak-Kamysz był też pytany o zapowiedzianą w expose specjalną ustawę antykryzysową, dzięki której firmy, które straciły na rosyjskim embargu, będą mogły skorzystać z dopłat do wynagrodzeń, do szkoleń pracowników lub otrzymają refundację składek na ZUS. Minister powiedział, że będzie to rozwiązanie podobne do dotychczasowych ustaw antykryzysowych. - One się sprawdziły. Skorzystali z nich ci, którzy potrzebowali, ale to poczucie bezpieczeństwa, szczególnie dla branż, które są dotknięte kryzysem, jest dzisiaj potrzebne. No i to jest na pewno bardzo pilny projekt - ocenił Kosiniak-Kamysz.
Autor: mn//km / Źródło: PAP