Podzielam opinię, że pierwsza analiza rozmowy prezesa NBP Marka Belki i ministra Sienkiewicza nie wskazuje na przekroczenie prawa - podkreślił w poniedziałek premier Donald Tusk. Podkreślił jednak, że styl rozmowy "jest dość bulwersujący". Premier zaznaczył, że "niezależnie od tego, jak paskudnie", to Belka i Sienkiewicz "rozmawiali jak pomóc, a nie jak zaszkodzić państwu polskiemu".
Na specjalnie zwołanej konferencji prasowej premier odniósł się do treści nagrań rozmów szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem Narodowego Banku Polskiego Markiem Belką i Sławomirem Cytryckim, szefem gabinetu prezesa NBP. Tygodnik twierdzi, że do rozmowy doszło w lipcu 2013 r. a dotyczyła hipotetycznego wsparcia przez NBP budżetu państwa kilka miesięcy przed wyborami, które mogło wygrać PiS.
Belka w zamian za wsparcie stawia warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym. W listopadzie Rostowski został zdymisjonowany. Pod koniec maja 2014 r. do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP.
"Chcieli pomóc"
Oceniając nagrania premier podkreślił, że z pierwszych analiz rozmowy Belki i Sienkiewicza wynika, że nie doszło do przekroczenia prawa. - Jest dość bulwersujący styl. Źle, że kuchnia wygląda w taki sposób i ludzie ze sobą rozmawiający używają języka nie do zaakceptowania. Nie jest naszą rolą ocenianie kultury i języka, tylko działania. Jeśli chodzi o czysto merytoryczną ocenę, to nie znajduję tam spraw, które kazałyby mi podejmować jakieś decyzje wobec ministra Sienkiewicza, podzielam opinię, że niezależnie od tego jak paskudnie wyrażali opinię, to rozmawiali jak pomóc a nie zaszkodzić państwu polskiemu. Nie o przestępczych dealach, ale o działaniach, które mogłyby pomóc w trakcie kryzysu - podkreślił Tusk.
Premier Donald Tusk zapewnił, że nie wysłał szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza na spotkanie z szefem NBP Markiem Belką. Spotkanie odbyło się z inicjatywy prezesa Narodowego Banku Polskiego - podkreślił Tusk. - Nie wysyłałem pana ministra Sienkiewicza na spotkanie z prezesem Belką. To spotkanie odbyło się z inicjatywy prezesa Narodowego Banku Polskiego. Po spotkaniu minister Sienkiewicz poinformował, na jaki temat rozmawiano - mówił premier. Jak zaznaczył, rozmowa dotyczyła Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych i Mennicy Państwowej. - Tam była kwestia, o której wiedziałem wcześniej od prezesa Narodowego Banku Polskiego, że w jego ocenie dobrze byłoby, aby podobnie jak banknoty, także monety były bite przez państwową firmę i że jest problem z ceną usługi, jaką Mennica Państwowa oferuje Narodowemu Bankowi Polskiemu - powiedział Tusk.
Na temat budżetu
Zdaniem premiera, Belka i Sienkiewicz podczas rozmowy zastanawiali się, w jaki sposób możliwe jest w Polsce finansowanie deficytu. Dodał, że "sposób wyrażania poglądów, wymiany poglądów, informacji przez prezesa Belkę czy ministra Sienkiewicza może sprawiać wrażenie nie wiadomo jakiej konspiracji albo jakichś złowrogich działań". - Chcę powiedzieć, że tak naprawdę panowie - jeden bardziej kompetentnie, a drugi mniej kompetentnie - zastanawiali się, w jaki sposób możliwe jest w Polsce finansowanie deficytu - oświadczył Tusk. Przekonywał, że to debata, którą świat prowadził w czasach kryzysu gospodarczego "od Stanów Zjednoczonych po Warszawę, nieustannie". Zwrócił uwagę, że Stany Zjednoczone "przyjęły metodę drukowania pieniędzy, czyli dosypywania pieniędzy na rynek". - I w Polsce ten temat, czy tego typu pogląd, że można by także walczyć z kryzysem poprzez albo zwiększanie deficytu, albo dodrukowanie pieniędzy, pojawiał się wielokrotnie - dodał. Podkreślił w tym kontekście, że rząd "tak samo dziś, jak wcześniej podejmował decyzje - i to wbrew czasami bardzo silnej presji, również społecznej (...) - decyzje na ograniczenie deficytu, ograniczenie wydatków".
Ustawa długo procedowana
Premier podkreślił też, że projekt zmian w ustawie o NBP nie jest owocem rozmowy szefa MSW i prezesa NBP, powstał na długo przed nią; Zdaniem premiera projektowane zmiany korzystnie wpłyną na stabilność finansową państwa, także na niezależność Narodowego Banku Polskiego. - Projekt założeń do ustawy jest obecny w Ministerstwie Finansów na długo przed tą rozmową, projekt tej ustawy nie jest owocem tej rozmowy - mówił premier. Podkreślił, że projekt, którym we wtorek zajmie się rząd, "był wstępnie zaakceptowany i omówiony przez ówczesnego ministra finansów i Narodowy Bank Polski". Tusk podkreślał też, że jego intencją było, by Rostowski jak najdłużej był ministrem finansów. Zaznaczył, że w czasie, gdy Sienkiewicz i Belka "wyrażali negatywne oceny" wobec Rostowskiego, on "był po raz kolejny w akcji namawiania ministra Rostowskiego, żeby pozostał na swoim stanowisku". Premier dodał też, że projekt zmian w ustawie o NBP był jawny i dostępny publicznie, i od dłuższego czasu pracowano nad nim w Ministerstwie Finansów. - Od początku, od momentu, kiedy NBP wyszedł z tą inicjatywą, w sposób formalny, transparentny i przejrzysty był oceniany i w Ministerstwie Finansów i w procesie konsultacji. Każdy zainteresowany mógł do projektu dołożyć opinie, wnioski czy protesty - zaznaczył.
- Założenia projektu będą korzystnie wpływały na stabilność finansową państwa, także na niezależność Narodowego Banku Polskiego - stwierdził premier.
O Polskich Inwestycjach Rozwojowych
W dyskusji szefa MSW z prezesem NBP pojawił się również temat Polskich Inwestycji Rozwojowych. Jak donosi "Wprost", Sienkiewicz w trakcie spotkania miał powiedzieć, że "państwo polskie istnieje teoretycznie, praktycznie nie istnieje", a Polskie Inwestycje Rozwojowe to "ch…, dupa i kamieni kupa". Spółka Polskie Inwestycje Rozwojowe powstała w ramach programu "Inwestycje Polskie". Jego celem jest zapewnienie finansowania długoterminowych i rentownych projektów infrastrukturalnych. Mają one przyczynić się do wzrostu PKB oraz tworzenia nowych miejsc pracy.
Premier Tusk powiedział dziennikarzom, że opinia Sienkiewicza o działaniu Polskich Inwestycji Rozwojowych sprzed roku była na wyrost, bo PIR wówczas zaczynały swoją działalność. - Nie sformułowałbym dzisiaj tak drastycznym językiem skuteczności działania PIR" - podkreślił. Według szefa rządu opinia szefa MSW na temat PIR wynikała z jego małych kompetencji w tej sprawie.
O Amber Gold
Donald Tusk oświadczył też, że rozmawiał z prezesem NBP Markiem Belką o Amber Gold, kiedy sprawą zajmowała się już prokuratura. Tusk powiedział, że w ujawnionych przez "Wprost" nagraniach jest krótki wątek dotyczący jego samego, a odnoszący się do sprawy Amber Gold. - Prezes Belka przy okazji innej rozmowy wspomniał mi, że ocenia tę kwestię jako niepokojącą, niebezpieczną ze względu na charakter Amber Gold jako piramidy finansowej. Było to w czasie, kiedy tą sprawą zajmowała się już prokuratura - powiedział szef rządu. Jak mówił, prokuratura dwukrotnie w ubiegłych latach zajmowała się ta kwestią. - Dlatego wspomnienie przez prezesa Belkę nie miało w żadnym wypadku ani charakteru ostrzeżenia, ani jakiejś informacji, tylko potwierdzało to, o czym było już dość powszechnie wiadomo. Sugestia, jakobym - w związku z tym zdaniem prezesa Belki - zapoznał się z jakąś tajemniczą sprawą, jest absurdalna - zaznaczył Tusk. W opublikowanych przez "Wprost" nagraniach prezes NBP mówi, że rozmawiał z premierem o sprawie Amber Gold. - Kilka miesięcy przed faktem zadzwoniłem do Donalda i powiedziałem mu, że sprawa Amber Gold jest dość poważna, że jest to piramida finansowa, ale poważniejsza ze względu na to, że oni są właścicielami tego szybko rozwijającego się OLT Express. Że będzie jakaś awantura z tym OLT Expressem, ale przeszło na tematy związane... Ja nie wiem, czy on nie pomyślał, że ja wiem. Nie, skąd - mówił Belka.
Autor: mn/klim/ / Źródło: tvn24bis.pl, TVN24 BiS, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA