Prognozy dla przetwórstwa są dramatyczne. Deficyt surowców może sprawić, że dżemy, soki i owocowe mrożonki zdrożeją w przyszłym roku nawet o kilkadziesiąt procent.
Według producentów dżemów i mrożonek zakończone już zbiory truskawek są o 20-40 procent niższe od ubiegłorocznych. Jak podaje "Rzeczpospolita", producenci nie wykluczają, że braki surowca będą musieli uzupełnić importem, co z kolei również będzie musiało rzutować na cenę towarów. Możliwość importu poważnie biorą pod uwagę Agrovita i potentat na rynku - Hortex. Dżem truskawkowy Hortexu w sezonie jesiennym może stać się nie lada wyrafinowanym smakołykiem...
Podobnie, jak nie gorzej, sytuacja przedstawia się w przypadku czarnych porzeczek. - W 2006 r. płaciliśmy za te owoce około 80 groszy za kilogram, obecnie prawie cztery razy więcej - mówi "Rz" Dorota Liszka, rzecznik prasowy Maspeksu, firmy będącej największym producentem soków w Polsce. Nie inaczej jest też z wiśniami i śliwkami. Producenci przewidują, że zbiory tych owoców mogą być mniejsze również o ok. 30-40 proc. Jan Jetschin, prezes firmy Sadki-Polo z Nakła nad Notecią, szacuje, że sadownicy, z którymi współpracuje, dostarczą mu nawet o połowę śliwek mniej niż w 2006 r. To będzie niewątpliwie jeden z najgorszych sezonów dla Jetschina i jego partnerów.
Dla producentów soków, szczególnie dotkliwy może okazać się deficyt jabłek. Do poprawy ich sytuacji na pewno nie przyczyni się zachowanie innych przedsiębiorców z branży - firmy wytwarzające koncentrat jabłkowy oraz chłodnie, bojąc się, że zabraknie im surowca, już teraz skupują owoce, co dodatkowo podnosi ceny surowca. Przyczyną wzrostu cen - czytamy w "Rzeczpospolitej" - jest również brak chętnych do zbierania owoców. Problem ten związany jest z migracjami zarobkowymi Polaków - tak jak kiedyś na lato zatrudniali się przy zbiorach owoców na polskich plantacjach, dziś wybierają Francję czy Włochy. Jeśli weźmie się pod uwagę wszystkie te czynniki, wydaje się oczywiste, że produkty gotowe muszą zdrożeć. Szacuje się, że ceny mrożonych owoców wzrosną nawet o 60 proc.
Przedstawiony w "Rz" scenariusz dla eksportu polskich przetworów owocowych również jest bardzo pesymistyczny. Bożena Nosecka z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej liczy, że polskie firmy mogą w tym roku sprzedać za granicę nawet o jedną trzecią koncentratu jabłkowego mniej niż w 2006 r. Jest to strata tym bardziej dotkliwa, że do tej pory Polska była największym dostawcą koncentratu na rynek unijny. W tym roku pewnie wyprzedzą ją Chiny, ale Nosecka przewiduje, że przy chociaż lekkiej poprawie "koniunktury owocowej" w kraju,
Polska odzyska swoją pozycję, ponieważ polskie firmy produkują kwaśniejszy - czyli lepszy, koncentrat od Chińczyków. Sytuacja na polskim rynku owocowym może oddziaływać także na funkcjonowanie rynku unijnego. Podczas gdy polski koncentrat jabłkowy znajduje tymczasowy zamiennik w postaci koncentratu chińskiego, takiego zamiennika nie mają polskie wiśnie. Analitycy IERiGŻ przewidują, że w tym roku zdrożeją w Europie mrożone wiśnie, co pociąga za sobą wzrost cen jogurtów i deserów owocowych. Nasze owoce okazują się być w Unii niezastąpione.
mKa
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24