W niedzielnym referendum w sprawie ograniczenia masowej imigracji większość Szwajcarów opowiedziała się za przywróceniem limitów dotyczących zagranicznych pracowników. Według oficjalnych wyników chce tego 50,3 proc. wyborców i większość kantonów. Z powodu wyniku referendum ubolewanie wyraziła Komisja Europejska, która oznajmiła, że "zbada skutki" referendum "dla całości relacji między UE a Szwajcarią".
Referendum zostało przeprowadzone na wniosek populistycznej liberalno-prawicowej Szwajcarskiej Partii Ludowej (SVP). Przeciwnych propozycji SPV było 49,7 proc. głosujących. Różnica między zwolennikami a przeciwnikami ograniczenia imigracji wyniosła nieco mniej niż 30 tys. głosów. Frekwencja wyborcza wyniosła 56 proc. i należała do najwyższych w ciągu dziesięciolecia.
W głosowaniu zarysował się podział na kantony niemieckojęzyczne i francuskojęzyczne. W niemieckojęzycznych oraz włoskojęzycznym Ticino, opowiedziano się za ograniczeniem imigracji. W kantonach romańskich odrzucono propozycję. W sumie "za" opowiedziało się 18 kantonów.
Komisja ubolewa
Po ogłoszeniu wyników Komisja Europejska wyraziła ubolewanie z powodu referendum w Szwajcarii, w którym większość opowiedziała się za ograniczeniem masowej imigracji do tego kraju. KE oznajmiła, że "zbada skutki" referendum "dla całości relacji między UE a Szwajcarią".
W opublikowanym komunikacie Komisja Europejska "ubolewa nad tym, że inicjatywa na rzecz wprowadzenia limitów dla imigrantów została przyjęta w tym głosowaniu". "Jest to sprzeczne z zasadą swobodnego przepływu osób między UE i Szwajcarią" - oznajmiła Komisja. "UE zbada skutki tej inicjatywy dla całokształtu relacji unijno-szwajcarskich" - zapowiedziano w oświadczeniu. KE weźmie pod uwagę stanowisko rządu Szwajcarii - Rady Federalnej.
Przyjęcie wniosku SVP zaszkodzi relacjom Szwajcarii z Unią Europejską, ponieważ Berno będzie musiało w ciągu trzech lat renegocjować dwustronne porozumienie dotyczące swobodnego przepływu osób zawarte z Unią Europejską w 2002 roku lub je anulować. To z kolei może pociągnąć za sobą zmiany w innych umowach dwustronnych. Przywrócenie limitów dotyczących zagranicznych pracowników wiąże się też z ograniczeniem uprawnień imigrantów do zasiłków i preferowaniem obywateli szwajcarskich przy zapełnianiu wakatów.
Komisja oceni
Komisja Europejska zapowiedziała także, że oceni jakie konsekwencje dla relacji UE ze Szwajcarią mogą mieć wyniki niedzielnego referendum. Rzeczniczka KE Pia Ahrenkilde Hansen twierdzi, że swobodny przepływ osób jest wpisany w dwustronną umowę zawartą między UE a Szwajcarią w 2002 roku.
- Stawiamy sprawę jasno: swobodny przepływ osób jest elementem naszych porozumień - podkreśla. Przypomina jednocześnie, że dwustronne porozumienia dają także Szwajcarii dostęp do unijnego wspólnego rynku, więc UE nie może zaakceptować restrykcji, jakie zostały przegłosowane w niedzielnym referendum. - To może mieć wpływ na inne nasze porozumienia ze Szwajcarią - mówi rzeczniczka. Implikacje referendum w Szwajcarii mają być przeanalizowane pod kątem politycznym i prawnym.
- Będziemy udowadniać, że swoboda przepływu osób przynosi korzyść całemu społeczeństwu europejskiemu, a tego typu restrykcje nie są elementem naszej polityki - wyjaśniła Hansen.
Nie pierwszy raz
Szwajcarzy wcześniej trzykrotnie już głosowali w sprawie wolnego przepływu ludzi: w maju 2000 roku i następnie w 2005 i 2009 roku w sprawie rozszerzenia umowy z UE o nowych członków Unii. Szwajcarska minister sprawiedliwości Simonetta Sommaruga wynik niedzielnego referendum nazwała "kluczową decyzją o daleko idących konsekwencjach". Według niej "obywatele szwajcarscy przyjęli inicjatywę przeciwko masowej imigracji i opowiedzieli się zmianą szwajcarskiej polityki imigracyjnej". Minister dodała, że "Rada Federalna (rząd) bezzwłocznie zajmie się pracami nad wdrożeniem decyzji ludu". - Porozumienie o swobodnym przepływie osób zawarte z UE zostało podważone - powiedział prezydent Konfederacji Szwajcarskiej oraz szef departamentu spraw zagranicznych Didier Burkhalter. Wezwał wszystkie partie polityczne do rozmów na temat sposobów realizacji przegłosowanego w referendum postulatu. W pierwszej reakcji na wyniki szef SVP Toni Brunner uznał, że to "cios dla rządu". - Ludność Szwajcarii wie lepiej niż rząd czy administracja, jakie naprawdę są problemy z imigracją. Rząd musi jak najszybciej porozmawiać z UE i renegocjować porozumienie - podkreślił.
Autor: mn/klim/ / Źródło: PAP, TVN24 Biznes i Świat