W niedzielnym referendum w sprawie ograniczenia imigracji Szwajcarzy są podzieleni pół na pół - wynika z prognoz podanych przez szwajcarskie media. - To wyścig łeb łeb - powiedział portalowi Swissinfo politolog Claude Longchamp z wiodącego instytutu badania opinii publicznej GfS.
- Według naszych ostatnich szacunków 50,4 proc. uczestników referendum zagłosowało za" ograniczeniem imigracji - powiedział Claude Longchamp z GfS. Dodał, że margines błędu wynosi 0,7 proc.
W niedzielnym referendum Szwajcarzy opowiedzieli się za ograniczeniem imigracji niewielką większością 50,4 proc. - wynika z opublikowanych po południu szacunków instytutu badania opinii publicznej GfS. Nadal do przeliczenia pozostają głosy w dwóch wielkich kantonach Zurychu i Berna. Większość szwajcarskich kantonów już opowiedziała się za przyjęciem inicjatywy.
- Wydaje się, że w większości kantonów niemieckojęzycznych w rejonach miejskich głosowano przeciwko, podczas gdy rejonach wiejskich i małych miastach propozycja ograniczenia imigracji cieszy się poparciem. W rejonie francuskojęzycznym najwyraźniej opowiedziano się przeciwko ograniczeniu imigracji, a we włoskojęzycznym Ticino przyjęto ją 72 proc. głosów - powiedział Longchamp.
Szwajcaria podzielona
Jak pisze agencja Reutera, taka polaryzacja jest czymś niezwykłym, jeśli wziąć pod uwagę, że Szwajcarzy w swojej historii głosowali przeciwko propozycjom, które mogłyby zaszkodzić gospodarczym sukcesom lub zagrozić konkurencyjności. Agencja wskazuje przy tym, że w Szwajcarii swoje siedziby mają koncerny Roche, Novartis, UBS i inne, które zatrudniają imigrantów.
W niedzielnym referendum frekwencja należy do najwyższych w ostatnim dziesięcioleciu.
Koniec swobodnego przepływu obywateli?
Referendum rozpisano na wniosek populistycznej, liberalno-prawicowej Szwajcarskiej Partii Ludowej (SVP), która domaga się ograniczenia imigracji poprzez przywrócenie limitów dotyczących zagranicznych pracowników. Zostały one zniesione, gdy Szwajcaria podpisała z UE umowę o swobodnym przepływie obywateli, co miało zagwarantować Szwajcarom pierwszeństwo w dostępie do unijnego rynku pracy.
Żeby propozycję przyjęto, musi za nią opowiedzieć się w referendum większość obywateli kraju, inicjatywa musi być też poparta w ponad połowie z 26 kantonów.
Ponad siły Szwajcarii
Zwolennicy inicjatywy argumentują, że Szwajcaria nie poradzi sobie z dalszym napływem imigrantów, w tym ubiegających się o azyl, gdyż będzie to nadmiernym obciążeniem systemu socjalnego, mieszkaniowego i infrastruktury komunikacyjnej.
W ciągu kilku ostatnich lat ludność Szwajcarii rosła w wyniku imigracji, głównie z krajów członkowskich UE, o ok. 77 tys. rocznie. Najwięcej osób przybywa do Szwajcarii z Niemiec, Włoch, Portugalii i Francji.
Prawie 2 mln imigrantów
Napływ ludzi z innych regionów utrzymuje się od lat na tym samym poziomie. W listopadzie 2013 roku w ośmiomilionowej Szwajcarii mieszkało 1,88 mln cudzoziemców, z czego 1,25 mln to osoby z Europejskiego Obszaru Gospodarczego (UE, Islandia, Liechtenstein i Norwegia).
W styczniu szwajcarski rząd zdecydował, że obywatele UE, którzy przyjeżdżają do Szwajcarii w poszukiwaniu pracy, nie będą mieli prawa do pomocy społecznej; dotyczyć to będzie również ich rodzin. Ponadto osoby pochodzące z krajów Europejskiego Obszaru Gospodarczego przebywające w Szwajcarii nie będą mogły zakładać tam działalności gospodarczej, jeśli były bezrobotne przez ostatnie 12 miesięcy.
Już w 2012 roku władze w Bernie przywróciły ograniczenia liczby wydawanych zezwoleń na pobyt długoterminowy, przyznawanych obywatelom ośmiu krajów, które weszły do Unii w 2004 r.: Czech, Estonii, Litwy, Łotwy, Polski, Słowenii, Słowacji i Węgier. Wiosną 2013 postanowiono przedłużyć te restrykcje o kolejny rok i rozszerzyć je na pozostałe państwa UE.
Autor: //gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA