Po sześciu kolejnych spadkowych sesjach na warszawskiej giełdzie wreszcie powiało optymizmem. WIG20 zyskał 0,86 proc., a WIG 0,74 proc. I choć analitycy wciąż są ostrożni, zaczynają mówić o początku stabilizacji.
WIG20 otworzył się dziś na sporym plusie, ale potem zaczął tracić początkowe zyski. Około godz. 13 spadł poniżej poziomu wczorajszego zamknięcia, a ok. 14:30 zanotował dzienne minimum. Indeks odbił się ok. godziny 14:30 i ruszył w górę. WIG20 zakończył dzień na poziomie 2960,23 pkt., a WIG 46548,84 pkt.
- Rynek szuka lokalnego dołka - ocenia obecną sytuację Jarosław Ołdakowski makler CDM Pekao. Coraz więcej ekspertów mówi jednak, że ten dołek jest już za nami. - Wyraźnie widać, że po serii spadków nie ma już tylu chętnych na sprzedaż akcji małych i średnich firm po tak niskich cenach - dodał Ołdakowski. W czwartek najszybciej rósł indeks małych spółek - sWIG zyskał 1,65 proc. Indeks mWIG (średnich spółek) stracił, ale zaledwie 0,01 proc..
- Cieszy, że przerwaliśmy serię spadków, można liczyć teraz na pewne uspokojenie nastrojów - ocenił Ołdakowski. Według niego kluczowe może być teraz zachowanie klientów funduszy.
- Nadal czekamy też na komunikaty amerykańskich spółek i dane z USA, które ostatnio są dość niepokojące - powiedział Ołdakowski. Dziś na notowania negatywny wpływ miały wyniku banku Merrill Lynch, które okazały się gorsze od oczekiwanych.
W czwartek obroty wyniosły 2,3 mld zł.
Źródło: ISB
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl