Projekt ustawy o emeryturach pomostowych przyjęty. Rząd chce, by do końca roku ustawa przeszła cały proces legislacyjny i weszła w życie 1 stycznia 2009 r. O szybkie jej uchwalenie apeluje także Konfederacja Pracodawców Polskich.
- Emerytury pomostowe będą finansowane z Funduszu Emerytur Pomostowych, który będzie się składał z dotacji państwa i składek pracodawców - poinformowała minister pracy Jolanta Fedak.
Dodała, że projekt obejmuje blisko 40 zawodów uprawnionych do emerytury pomostowej. - Kierowaliśmy się tylko kryteriami medycznymi, zakres ustalali eksperci zarówno rządu jak i partnerów społecznych - podkreśliła Jolanta Fedak.
KPP: Uchwalcie to szybko
- Projekt ustawy o emeryturach pomostowych powinien być jak najszybciej skierowany pod obrady Sejmu i uchwalony - uważa Bogna Nowak-Turowiecka z Konfederacji Pracodawców Polskich (KPP).
Dodała, że Konfederacja jest przeciwna temu, aby dalej obowiązywały stare zasady. - Nowe regulacje muszą zostać wdrożone do końca roku - podkreśliła. Gdyby się tak stało, proponowane przez rząd prawo zastąpiłoby wygasające z tym dniem przepisy ustawy o wcześniejszych emeryturach.
- Jeśli podczas dalszych prac w Sejmie zostanie przyjęta tzw. szybka ścieżka legislacyjna, to jest szansa, aby nowa ustawa została uchwalona do końca listopada - dodała Nowak-Turowiecka.
Prawie ćwierć miliona uprawnionych
Projekt zakłada, że emerytury pomostowe przysługiwałyby osobom pracującym co najmniej 15 lat w warunkach szczególnych lub wykonującym prace o szczególnym charakterze.
Na emeryturę pomostową można byłoby przejść na pięć lat (w kilku przypadkach na 10 lat) przed osiągnięciem wieku emerytalnego (czyli w wieku 55 lat - kobiety i 60 lat - mężczyźni). Warunkiem byłby też odpowiedni staż ubezpieczeniowy (20 lat dla kobiet i 25 dla mężczyzn).
Jak podała minister pracy, uprawnienia obejmą grupę ok. 240 tysięcy zatrudnionych. Według rządowych założeń, "pomostówki" będą kosztować ok. 600 mln zł rocznie.
Nie otrzyma ich część zawodów, które dotychczas korzystały z przywilejów. Prawo do wcześniejszych emerytur mają stracić m.in. artyści, dziennikarze, część kolejarzy i nauczycieli. To do ostatniej chwili było przedmiotem kontrowersji między rządem i pracodawcami a związkami zawodowymi w trakcie negocjacji w Komisji Trójstronnej. Zakończyły się one bez porozumienia
Po negocjacjach - bez zmian
Po fiasku kilkumiesięcznych rozmów w Komisji Trójstronnej projekt został przyjęty w wersji przygotowanej przez resort pracy, nie uwzględniającej ustaleń dokonywanych w trakcie negocjacji. Przez cały okres prac Komisji podstawowe spory dotyczyły pracy zmianowej, listy prac o szczególnym charakterze i ich definicji.
Związkowcy zaproponowali znaczne rozszerzenie tej listy m.in. o wszystkich nauczycieli, kolejarzy, pracowników kanałów, kierowców tirów, ochroniarzy, pracowników służby zdrowia mających kontakt z pacjentami, pracujących w porze nocnej. Postulat ten odrzucili rząd i pracodawcy.
Batalia na Wiejskiej
Można spodziewać się, że batalia o uprawnienia dla tych - i być może innych - grup zawodowych przeniesie się teraz na forum Sejmu. Liderzy "Solidarności" nie ukrywali też, że liczą na ewentualne weto prezydenta, gdyby ustawa nie spełniła ich oczekiwań.
Jednak z końcem roku tracą moc obecne przepisy o wcześniejszych emeryturach. Jeśli nowe nie wejdą w życie nikt nie będzie miał prawa do wcześniejszego odejścia z pracy.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24