Niemiecki rząd rozważa przyjęcie pakietu, który zabezpieczałby cały system finansowy przed konsekwencjami kryzysu na rynku kredytów hipotecznych. Szef resortu finansów zapowiada, że nie będzie on wzorowany na amerykańskim Planie Paulsona.
- Doskonale zdaję sobie sprawę, że na pewnym etapie indywidualne rozwiązania stają się niewystarczające - powiedział minister finansów Peer Steinbrueck.
Jak tłumaczył w radiu Deutschlandfunk, po przyjęciu drugiego planu ratunkowego dla zagrożonego banku Hypo Real Estate należy podjąć próbę "rozciągnięcia parasola nad całym systemem", by uniknąć konieczności kolejnych interwencji w poszczególnych przypadkach.
Przedstawiciele niemieckiego rządu i branży finansowej uzgodnili w nocy z niedzieli na poniedziałek nowy plan ratunkowy dla zagrożonego upadkiem banku Hypo Real Estate. Pakiet opiewa na 50 miliardów euro.
Plan "B", ale nie USA
Minister Steinbrueck poinformował, że rząd pracuje nad "planem B", ale zastrzegł, iż nie będzie on wzorowany na amerykańskim pakiecie ratowania systemu finansowego.
Dotychczas niemieckie władze odrzucały możliwość objęcia całego systemu finansowego wspólnym planem zabezpieczeń, czego domagały się prywatne instytucje finansowe. Na zmianę stanowiska wpłynęła dramatyczna sytuacja zagrożonej upadkiem grupy Hypo Real Estate, specjalizującej się w kredytach komercyjnych i finansowaniu przedsięwzięć publicznych.
"Źle oszacował potrzeby banku"
W nocy z niedzieli na poniedziałek ministerstwo finansów i branża finansowa uzgodniły opiewający na 50 miliardów euro nowy plan ratunkowy dla banku. Pomimo to, w poniedziałek rano kursy akcji Hypo na giełdzie we Frankfurcie spadły o 44 procent. Cały indeks DAX stracił ponad 4 procent.
Podobnie jak wielu niemieckich polityków Steinbrueck zażądał dymisji obecnego kierownictwa Hypo Real Estate, w tym prezesa Georga Funke, który niewłaściwie oszacował potrzeby banku. - Nie wyobrażam sobie współpracy z obecnym zarządem - powiedział minister finansów.
Ze strachu przed materacami Niemców
Nawiązując do niedzielnych deklaracji swoich i kanclerz Angeli Merkel w sprawie rządowych gwarancji dla depozytów bankowych, Steinbrueck powiedział, że był to "sygnał mający na celu uspokojenie sytuacji".
- Nie chcieliśmy, by obywatele pobiegli do swoich banków, ze strachu podejmowali swoje oszczędności i chowali je pod materace - tłumaczył.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA