Liberalizacja rynku gazu nie spowoduje spadku cen tego paliwa dla odbiorców końcowych - mówili w czwartek uczestnicy Europejskiego Forum Gospodarczego w Katowicach. Ich zdaniem konieczne jest wzmocnienie pozycji Urzędu Regulacji Energetyki.
W czwartek w Katowicach mówiono m.in. o polskim i europejskim rynku gazu. Prezes spółki EWE Polska Markus Rapp powiedział, że konkurencji na polskim rynku gazu nie sprzyjają regulowane ceny. Rapp zaznaczył, że nie zga
dza się z powtarzaną często tezą, że liberalizacja rynku gazowego oznaczać będzie spadek cen dla odbiorców końcowych. - Tak naprawdę tak nie jest. Okłamujemy naszych klientów. Deregulacja i liberalizacja oznacza większą ofertę, większą elastyczność i zorientowanie na klienta. Może to oznaczać, że ceny zaczną spadać, ale tak naprawdę nie jest to bezpośredni wynik tego procesu - powiedział.
Więcej uprawnień
Radca prawny z kancelarii DLA Piper Maciej Wesołowski mówił o roli regulatora na liberalizującym się rynku gazu. Zaznaczył, że jednym z elementów liberalizacji rynku jest wprowadzenie tzw. obliga giełdowego na rynku gazu. - Prezes URE (...) będzie miał większe możliwości podejmowania decyzji niż w przypadku podejmowania decyzji dla obliga giełdowego na rynku energii elektrycznej - powiedział. Dodał, że chodzi np. o kwestie, czy dany kontrakt, który został zawarty na długi termin może być wyłączony z tego obliga. Natomiast były prezes Urzędu Regulacji Energetyki Maciej Sfora (Uniwersytet Jagielloński) wskazał, że należy wzmocnić uprawnienia regulatora rynku energetycznego. "W projekcie prawa gazowego (dodatkowe uprawnienia - PAP) się już znalazły, ale ustawy tej nie ma. Ustawodawca w ubiegłym roku zdecydował się na kolejną nowelizację ustawy prawo energetyczne" - powiedział. Sfora dodał, że uwolnienie rynku gazu w innych krajach często było wynikiem postępowań antytrustowych. Według Piotra Szpakowskiego, dyrektora biura zarządzania ryzykiem regulacyjnym w PKN Orlen kluczowe bariery, które ograniczają rynek gazu związane są z funkcjonowaniem kontraktów z dotychczasowymi dostawcami. - Wraz z dostępem do infrastruktury, uruchomieniem rewersu fizycznego, nowi konkurencyjni gracze będą mogli oferować gaz na rynku krajowym. Pytanie, czy odbiorcy gazu będą mieli w swoich kontraktach miejsce i możliwości, żeby wymienić dotychczasowego dostawcę - mówił. Natomiast członek zarządu PKP Energetyka Wojciech Szwankowski poinformował, że spółka chce zarabiać na handlu gazem. - Z perspektywy podmiotów takich, jak PKP Energetyka, czy z perspektywy tworzącego się rynku najistotniejszym elementem jest możliwość nabycia paliwa po cenach, które spełniałyby oczekiwania naszych klientów - powiedział. Dodał, że warunkiem jest powstanie miejsca, gdzie można kupować paliwo w sposób transparentny i na różnych zasadach z pozostałymi graczami. Zaznaczył, ze takim miejscem jest Towarowa Giełda Energii.
Bezpieczeństwo energetyczne
Prezes TGE Ireneusz Łazor mówił m.in. bezpieczeństwie energetycznym w UE i znaczącym wpływie ostatnich wydarzeń na kształt europejskiego i polskiego rynku gazu. - Bezpieczeństwo energetyczne ma wymiar polityczny i rynkowy - powiedział. Zwrócił uwagę, że Międzynarodowa Agencja Energetyki definiuje to bezpieczeństwo jako dostarczanie paliw po akceptowalnej i przystępnej cenie. Wskazał na sytuację na Ukrainie, która - jego zdaniem - skłania UE do coraz poważniejszej debaty nad dywersyfikacją dostaw energii. - Import zaspokaja 54 proc. potrzeb energetycznych UE, w tym aż 70 proc. zapotrzebowania na gaz i 85 proc. na ropę - poinformował. Dodał, że 30 proc. gazu i 35 proc. ropy pochodzi z Rosji, co oznacza bardzo dużą zależność Europy od tego dostawcy. Łazor zwrócił uwagę na negocjowaną umowę o wolnym handlu między USA a UE, z czym wiąże się pytanie, czy kwestia handlu nośnikami energii powinna być w niej uregulowana, czy też osobno. Szef TGE wskazał, że tylko kilkanaście firm ma zgodę na eksport do UE, a tylko siedem na eksport poza UE. Tymczasem zgodnie z danymi za 2013 r. ceny 1000 metra sześciennego gazu wynosiła w USA średnio 132 dol., a w Niemczech 400 dolarów. Szacuje się, że do 2016 r. Stany Zjednoczone staną się eksporterem netto LNG.
Cena nie wzrośnie
Jak poinformował w czwartek prezes PGNiG Obrót Detaliczny Tomasz Bukowski, w związku ze zmianą zasad rozliczeń płatności za gaz nie wzrośnie jego cena. Z kolei Sławomir Śliwiński z GAZ- SYSTEM poinformował, że przez terminal w Świnoujściu będzie można sprowadzać LNG z USA. Bukowski powiedział, że w PGNiG planowana jest zmiana rozliczeń; klient nie będzie płacił za jednostki objętościowe gazu, jak obecnie, ale za jednostki energetyczne. Będzie się to wiązało ze zmianą taryfy, ale nie spowoduje podwyżki cen gazu dla odbiorców końcowych. Bukowski poinformował, że w związku z obligiem z PGNiG konieczne było wyłączenie spółki zajmującej się obrotem detalicznym - PGNiG Obrót Detaliczny. Spółka ta ma kupować za pośrednictwem Towarowej Giełdy Energii gaz sprzedawany tam przez spółkę PGNiG zajmującą się transakcjami hurtowymi. - Planowany termin rozpoczęcia działalności gospodarczej spółki PGNiG Obrót Detaliczny przypada na 1 lipca tego roku. Ten cały proces (...) został już właściwie zakończony - powiedział. Firma ma już koncesję pozwalającą jej obracać paliwami gazowymi i energią elektryczną. Umożliwi ona rozpoczęcie w czerwcu zakupów terminowych na TGE. Bukowski powiedział, że do rozstrzygnięcia zostaje kwestia przeniesienia praw i obowiązków wynikających z umów zawartych z klientami na nowy podmiot. Podkreślił, że jest szansa, iż proces ten odbędzie się automatycznie w ramach tzw. sukcesji generalnej. - Czy wydzielenie spółki będzie się wiązało z jakąś znaczącą zmianą dotyczącą cen sprzedaży, czy też taryfy? Na mocy stosowanych przepisów spółka obrotu detalicznego będzie miała możliwość kontynuacji rozliczania odbiorców na mocy taryfy PGNiG - powiedział. Dodał, że w firmie procedowana jest zmiana w taryfie, zmierzająca do zmiany rozliczeń za jednostki objętościowe na jednostki energetyczne. - Ta zmiana wejdzie w życie od 1 sierpnia. Natomiast w tej nowej taryfie nie ma żadnych wniosków dotyczących powiększenia cen, czy też kosztu pozyskania gazu dla naszych odbiorców końcowych - zapewnił. Sławomir Śliwiński, członek zarządu ds. Inwestycji w spółce GAZ-SYSTEM pytany był o przyszłość terminala LNG w Świnoujściu. Poinformował, że zostanie on oddany do użytku w przyszłym roku i umożliwi regazyfikację do 5 mld metrów sześciennych gazu rocznie. - To poziom akceptowalny przez nasz rynek, w związku z tym taką ilość gazu będziemy mogli wprowadzić do naszej sieci - powiedział. Dodał, że część terminala jest zarezerwowana długoterminowo przez PGNiG, która podpisała umowę na dostawę gazu skroplonego z Katarem. - Pozostała część terminala będzie mogła być użytkowana przez inne podmioty - powiedział. Mogą to być też podmioty, które będą chciały sprowadzić gaz kupowany na rynku amerykańskim. Jego zdaniem nie należy jednak liczyć, że ten gaz będzie dużo tańszy od innego gazu na rynku, bowiem Amerykanie będą na nim chcieli zarobić, a koszty transportu będą niemałe.
Autor: mn/klim/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: scx.hu