W ubiegłym tygodniu Stany Zjednoczone zrzuciły w Afganistanie bombę GBU-43, zwaną "matką wszystkich bomb". USA po raz pierwszy użyły w boju swej najpotężniejszej bomby nieatomowej. Ale Moskwa twierdzi, że jej bomba jest jeszcze większa. I pokazała światu "ojca wszystkich bomb". Materiał z programu "24 Godziny".
Pierwszy oficjalny test tej broni odbył się we wrześniu 2007 roku. Według Rosjan, bomba jest cztery razy silniejsza od amerykańskiej. - Jest silna jak ładunki atomowe - podkreślają.
"Ojciec wszystkich bomb" to potoczne określenie rosyjskiej tzw. lotniczej bomby próżniowej zwiększonej mocy. Jest to bomba paliwowo-powietrzna, która według rosyjskich danych ma czterokrotnie większą moc niszczącą od największej do tej pory bomby konwencjonalnej - amerykańskiej GBU-43, zwaną "matką wszystkich bomb”
"Silna jak ładunki atomowe"
Według źródeł rosyjskich, wybuch bomby stanowi odpowiednik wybuchu 44 ton trotylu. Wykorzystano w niej 7,8 tony materiału wybuchowego w postaci mieszaniny sproszkowanego aluminium, azotanu amonu i tlenku etylenu. Według Rosjan, bomba jest "tak silna jak ładunki atomowe", choć w porównaniu do bomby atomowej "Little Boy", która zniszczyła Hiroszimę, ma tylko ok. 0,3 procent jej mocy wybuchowej.
Wskutek zrzucenia w ubiegłym tygodniu przez USA w Afganistanie bomby GBU-43, śmierć poniosło co najmniej 36 bojowników Państwa Islamskiego (IS). Bomba zawierała 11 ton materiałów wybuchowych.
USA nigdy wcześniej nie użyły w boju tej bomby paliwowo-powietrznej wielkiego kalibru (Massive Ordnance Air Blast). Została ona po raz pierwszy przetestowana w marcu 2003 roku, tuż przed rozpoczęciem wojny w Iraku.
Program "24 Godziny" od poniedziałku do piątku na antenie TVN24 BiS o godz. 21.00.
Autor: tol/gry / Źródło: TVN24 BiS