Ben Bernanke, szef FED wielokrotnie powtarzał, że nie przyjęcie planu - nawet jeśli będzie on wymagał poprawek - to najgorsza z możliwych decyzji. Dlaczego więc właśnie taką decyzję podjęli w poniedziałek kongresmenii?
Finansowy "plan ostatniej szansy" narodził się w dramatycznych okolicznościach i od początku był niechcianym dzieckiem kryzysu.
Amerykanie mieli do niego sceptyczny stosunek, bo po roku przyglądania się jak topnieją ich oszczędności i tanieją domy stracili zaufanie do rządu i Wall Street ameryka111
"Amerykanie mieli do niego sceptyczny stosunek, bo po roku przyglądania się jak topnieją ich oszczędności i tanieją domy stracili zaufanie do rządu i Wall Street. I ich niechęć znalazła odzwierciedlenie w głosach kongresmenów, podczas najdramatyczniejszego od czasu debaty w sprawie kampanii w Iraku posiedzenia amerykańskiego parlamentu" - pisze dziennikarz "Pulsu Biznesu".
Pod publiczkę?
Czy kongresmeni faktycznie widzą luki planu, na które nie da się przymknąć oczu, czy już liczą głosy, które dostaną podczas nadchodzących wyborów?
Wielu ekonomistów ma świadomość, że plan nie jest idealny. - Ale musi być przyjęty jako początek, po którym będą jakieś reformy. Liczy się każdy dzień. Jeśli amerykańscy politycy go nie przyjmą jak najszybciej, runą kolejne instytucje finansowe - ostrzega na łamach "PB" Piotr Kuczyński, główny analityk Xeliona.
Przeczytaj jak Kongres w poniedziałek odrzucił plan Paulsona oraz o reakcjach polityków USA na tę decyzję.
Co do poprawki
Jakie "dziury" do jak najszybszego załatania ma plan, który ma odblokować rynek kredytowy? Jego sednem, jest wykup - za 700 miliardów dolarów - od banków niepłynnych aktywów hipotecznych, by zapewnić tym instytucjom płynne środki na odmrożenie akcji kredytowej. Czy taka kwota wystarczy?
"To około 10 proc. wartości całego rynku aktywów hipotecznych. Kwota powyżej 1 biliona dolarów dawałaby planowi znacznie większe szanse powodzenia, ale byłaby nie do przeforsowania przy deficycie budżetowym, sięgającym 500 mld dolarów i długu publicznym - 11 bln dolarów"- wylicza "PB"
Za ile wykupić aktywa?
Kwota powyżej 1 bln dolarów dawałaby planowi znacznie większe szanse powodzenia, ale byłaby nie do przeforsowania przy deficycie budżetowym, sięgającym 500 mld dolarów i długu publicznym - 11 bln dolarów ameryka2222
Inny problem to ekstremalnie niskie ceny rynkowe części aktywów hipotecznych. Rząd musiałby zaoferować wyższe ceny, gdyż banki nie będą skłonne pozbyć się tych papierów za bezcen i księgować gigantycznych strat. To mogą zrobić już teraz. Zatem wykup po kryzysowych cenach nie zrealizowałby celu dokapitalizowania banków.
Realizując plan ratunkowy, rząd ryzykuje, że występując w roli kupca podbije stawkę, skupi najgorsze papiery i nie uzyska atrakcyjnych aktywów - bo te banki zostawią dla siebie.
Obecnie nawet zagrożone w minimalnym stopniu transze obligacji hipotecznych dyskontują scenariusz nie spłacenia aż 40 procent objętych hipotek. Problemem samym w sobie, będzie też choćby orientacyjna wycena aktywów zgłaszanych na aukcjach ze względu na ich nie przejrzystość. Przeczytaj więcej o "toksycznych aktywach"
Co z rynkiem nieruchomości?
W planie zabrakło decyzji bezpośredniej interwencji na rynku nieruchomości, a to mogłoby zatrzymać spadek cen domów. Na kupca czeka dziś 400 tys. nowych domów wartych blisko 1 bilion dolarów. Jednak dzięki przejęciu Freddie Mac i Fannie Mae amerykański rząd stał się pośrednio właścicielem niemal połowy hipotek, więc nie kwapi się do powiększenia udziału w tym torcie.
Zamiast tego, plan dopuszcza możliwość łagodzenia warunków spłat zadłużenia i restrukturyzacje wykupionych długów hipotecznych.
Źródło: Puls Biznesu, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA