Kryzys finansowy w USA nie przekłada się na sytuację polskich oddziałów zagranicznych banków - uważa szef Komisji Nadzoru Finansowego Stanisław Kluza. Dziś nie mamy w Polsce poważnych problemów makroekonomicznych. Nasz sektor finansowy jest stabilny i wypłacalny - ocenił w "Gazecie Wyborczej".
Stanisław Kluza w rozmowie z "GW" kilkakrotnie podkreślał, że plan ratunkowy przyjęty w USA zadziała stabilizująco na polski rynek.
- Chciałbym rozwiać wątpliwość - tłumaczy Kluza. - Nawet te instytucje finansowe działające w Polsce, których zagraniczni właściciele znaleźli się w kłopotach, są w pełni wypłacalne i bezpieczne - ocenia przewodniczący KNF.
Najwyżej stracą reputację
Jego zdaniem, lista ewentualnych zagrożeń jest krótka. Najważniejsze spośród nich to ryzyko utraty reputacji.
- Nie wynika to z rzeczywistych problemów banków, bo żaden nie jest w niebezpieczeństwie. Jeśli jednak jego europejski czy amerykański właściciel ma kłopoty, to klienci mogą mieć wątpliwości, czy działający w Polsce bank należący do tej grupy też może mieć kłopoty - tłumaczył Kluza.
"Chodzi o to, by nie podstawić nogi"
Szef KNF zaprzeczył, by decyzja o wprowadzeniu kontroli banków była związana z kryzysem finansowym. - Sami uznaliśmy, że potrzebne jest lepsze monitorowanie płynności. Od 1 lipca wszystkie banki działające w Polsce muszą nam przekazywać informacje o swojej płynności - dodał.
Zdaniem Kluzy, obecnie wyzwaniem dla Europy jest zapewnienie, mechanizmów bezpieczeństwa. - Chodzi o zbudowanie takiego europejskiego systemu bezpieczeństwa finansowego, który zagwarantuje, że w sytuacji kryzysowej jedno państwo, działając w swoim indywidualnym interesie, nie będzie mogło podstawić nogi innym - zakończył.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24