Dyrekcja Poczty Polskiej zaproponowała w piątek związkowcom po 540 zł podwyżki miesięcznie, a nie jak oferowała wcześniej po 500 zł. Związkowcy odrzucili tę propozycję - chcą 700 zł.
Przewodniczący Związku Zawodowego Straży Pocztowej Krzysztof Fidelis, powiedział, że związkowcy "nie przyjęli nowej propozycji" i zamierzają okupować salę obrad w siedzibie dyrekcji generalnej Poczty. Związkowcy z ponad 30 organizacji proponowali wzrost płac w wysokości 400 zł brutto dla każdego pracownika od 1 kwietnia br.; pocztowa "Solidarność" oczekuje natomiast wzrostu wynagrodzeń o 700 zł brutto, liczonego od 1 stycznia br.
W piątkowych rozmowach ze strony Poczty uczestniczą: dyrektor generalny firmy Andrzej Polakowski oraz jego zastępca Mariusz Wnuk. Na sali jest także około 40 związkowców.
Jest plan, nie ma zgody
Jak tłumaczył Polakowski, podwyżki w Poczcie Polskiej miałyby być wprowadzane stopniowo w trzech etapach. Pierwszy został już wdrożony w I kwartale 2008 r. W jego efekcie średnia płaca w Poczcie wzrosła o 137,5 zł brutto na etat. W wyniku tego minimalna pensja brutto wzrosła do 1 tys. 400 zł, co z wszystkimi dodatkami daje łącznie 2 tys. 200 zł. Piątkowe rozmowy dotyczą drugiego etapu. W jego ramach podwyżka miałaby wynieść 250 zł brutto na etat, podczas gdy wcześniej dyrekcja oferowała po 210 zł.
W trzecim etapie dyrekcja Poczty chce wprowadzić od 1 października br. po 150 zł brutto podwyżki na etat.
Z powodu piątkowej propozycji dyrekcji Poczty Polskiej cała tegoroczna podwyżka, liczona na koniec roku wyniosłaby ok. 540 zł, a nie jak wcześniej planowało kierownictwo Poczty blisko 500 zł
Zaproszenie na rozmowy związkowcy wysłali do Ministerstwa Infrastruktury po zakończonych fiaskiem czwartkowych negocjacjach z zarządem Poczty. Po rozmowach około 30-40 związkowców zostało na noc w sali obrad w siedzibie dyrekcji.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24