Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo ogranicza dostawy gazu dla PKN Orlen. PGNiG jako powód podało utrzymujące się niskie temperatury i wzrost zapotrzebowania u innych odbiorców. Podkreśliło też, że zmniejszenie dostaw jest zgodne z zawartymi z Orlenem umowami.
"Zarząd Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa SA informuje, iż w związku z utrzymującymi się niskimi temperaturami i wzrostem zapotrzebowania odbiorców na gaz ziemny, w dniu 2 marca 2011 roku PGNiG zmniejszyło dostawy surowca do PKN Orlen SA" - stwierdzono w lakonicznym komunikacie.
Ograniczenie dostaw gazu oznacza, że Orlen dla utrzymania produkcji rafineryjnej będzie musiał użyć paliw ropopochodnych. - Nie należy się spodziewać ograniczeń w produkcji Orlenu. Będzie zmuszony zastąpić gaz ziemny pochodnymi ropy naftowej, to nie wpływa na poziom produkcji, lecz na poziom kosztów. Wszystko będzie zależeć od tego, jak długo się to utrzyma, relacja cen przy obecnych cenach ropy kształtuje się na korzyść gazu, więc jakiś negatywny wpływ będzie, ale na razie nie wiadomo jaki - komentował na gorąco na antenie TVN CNBC analityk Domu Inwestycyjnego BRE Banku Kamil Kliszcz.
"Jesteśmy przygotowani"
Kilka godzin po informacji o ograniczeniu dostaw biuro prasowe PKN Orlen wydało komunikat, stwierdzając, że "ograniczenie nie spowoduje znaczących zakłóceń w funkcjonowaniu Zakładu Produkcyjnego w Płocku". Podkreślono, że zmniejszenie dostaw gazu "nie przekracza dopuszczalnego poziomu przewidzianego w umowie Koncernu z PGNiG".
"PKN ORLEN jest przygotowany technologicznie na sytuacje zmniejszonego poboru gazu dzięki możliwości elastycznego zagospodarowania strumieni procesowych. Ponadto okres postoju remontowego instalacji Hydrokrakingu i Wytwórni Wodoru, który nastąpi już za kilka dni, zmniejszy zapotrzebowanie zakładu produkcyjnego na gaz ziemny" - poinformowała spółka.
Inni krajowi odbiorcy gazu ziemnego otrzymują paliwo zgodnie z zapotrzebowaniem. Według PGNiG obecnie zapotrzebowanie kształtuje się na poziomie 55-56 milionów m3/dobę, firma przewiduje, że taka sytuacja utrzyma się na tym poziomie przynajmniej do końca tygodnia.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24