Masz parę groszy, chciałbyś je zainwestować? Myślisz o funduszu inwestycyjnym? OK, ale zanim wpłacisz pieniądze - i być może podpompujesz inwestycyjną bańkę - musisz zdać egzamin. No, powiedzmy - mały test... W życie weszły przepisy, które mają odstraszyć od inwestycji osoby bez elementarnej wiedzy.
Zgodnie z rozporządzeniem ministra finansów od 13 lipca nowi klienci TFI muszą wypełniać specjalny test z podstawowej wiedzy o finansach . - To dobry pomysł, ale spóźniony - ocenił w TVN CNBC Biznes główny analityk Finamo Paweł Majtkowski.
Od 13 lipca każda osoba, która zechce kupić jednostki uczestnictwa w funduszach inwestycyjnych, będzie musiała wypełnić przynajmniej jedną ankietę. Zbada ona wiedzę na temat funduszy inwestycyjnych, doświadczenie inwestycyjne, zaangażowanie inwestycyjne (czy ulokowana suma stanowi niewielką czy znaczącą część posiadanych rezerw finansowych) oraz źródła wiedzy w tym zakresie. Poziom testu będzie zależał od tego, czy klient kieruje się w inwestycjach własnym instynktem, czy konsultacjami z doradcą. W tym drugim przypadku test jest trudniejszy.
A jeśli oblejesz...
Jeśli wynik testu okaże się negatywny, klient uzyska informację, że w jego przypadku nabywanie jednostek TFI jest nieodpowiednią inwestycją. Oczywiście będzie mógł kupić, co chce, ale po podpisaniu stosownego oświadczenia.
- Na pewno trochę za późno, żeby wprowadzać te regulacje, ale dobrze, że one wchodzą w życie, szczególnie, kiedy obserwujemy ostatnie wzrosty na GPW. Pamiętajmy że to wzrosty na giełdzie napędziły nam wielka hossę w funduszach i wtedy mieliśmy najwięcej takich klientów, którzy dzisiaj żałują tamtych wyborów i stwierdzają, że doradzono im nie tak jak należało - ocenił w TVN CNBC Biznes główny analityk Finamo Paweł Majtkowski.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC Biznes/sxc.hu