Strajku na niemieckiej kolei ciąg dalszy. Dziś krajowy sąd pracy w Chemnitz zdecydował, że Związek Zawodowy Niemieckich Maszynistów może rozszerzyć strajk na pociągi towarowe i dalekobieżne. Do tej pory strajk obejmował tylko przewozy regionalne i podmiejske.
Sędzia Werner Lesching, tłumacząc werdykt, powiedział, że konstytucyjne prawo do strajku nie może być ograniczane.
Przewodniczący związku zawodowego Manfred Schell uznał decyzję sądu za wielkie zwycięstwo. Dodał, że związek nie podjął jeszcze decyzji co do dalszych zmian w swej akcji, choć niewykluczone rozszerzenia strajku.
Co jednych ucieszyło, innych zmartwiło. Zarząd państwowych Kolei Niemieckich (DB) liczył na całkowity sądowy zakaz akcji strajkowej. - Nie jest to dobry dzień dla naszych klientów - powiedział rzecznik DB Werner Bayreuther, komentując orzeczenie sądu.
Konflikt trwa od marca
Związek Zawodowy Niemieckich Maszynistów domaga się podwyższenia płacy początkowej z 2 do 2,5 tys. euro, skrócenia tygodniowego czasu pracy do 40 godzin oraz osobnego układu zbiorowego. Pracodawcy sprzeciwiają się odrębnej umowie, obawiając się, że zgoda na ten postulat wywoła ponowne żądania innych grup zawodowych pracujących na kolei.
Pod koniec października maszyniści przeprowadzili najdłuższy w historii Niemiec, 30-godzinny strajk komunikacji miejskiej. 2,7 mln pasażerów miało kłopoty z dotarciem do pracy, szkoły i innych miejsc przeznaczenia. W strajku uczestniczyło 2,5 tys. maszynistów.
Konflikt na niemieckiej kolei trwa od marca. W lipcu doszło do pierwszej fali strajków ostrzegawczych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl