Rozwijamy się dynamicznie, chcemy coraz więcej zarabiać, a wielu z nas wyjechało do pracy na Zachód. Wraz z innymi członkami "nowej Unii" Polska traci swój atut, czyli tanich, wydajnych i wykształconych pracowników - pisze wtorkowy "Wall Street Journal".
Gazeta wskazuje na polskie analizy sugerujące, że w tym roku płace będą rosły szybciej, niż wydajność pracy. Rosnące płace są źródłem presji inflacyjnej, na co wskazał NBP w swoim komunikacie z czerwca.
Średnia płaca w nowych krajach UE jest wprawdzie na poziomie 16-34 proc. wysoko rozwiniętych krajów jak Niemcy i długo jeszcze dla firm zachodnich lokowanie tam produkcji przemysłowej będzie opłacalne, ale usztywnienie rynku pracy zwiększa koszty dla inwestorów i wzmacnia siłę przetargową robotników wobec pracodawców.
- Nie zanosi się na to, by światowe koncerny miały wycofać się z projektów, które mają w planach (w regionie), ale ekonomiści obawiają się, iż niedostatek wykwalifikowanej siły roboczej może skłonić je do zmniejszenia nakładów w przyszłości - pisze WSJ.
Zdaniem gazety, polskie prawo pracy wyostrza jeszcze bardziej problem braku siły roboczej, ponieważ uznaje przywileje grupowe niektórych zawodów, jak nauczyciele czy górnicy, korzystających z prawa do emerytury po 25 lub 30 latach pracy bez względu na wiek.
W rezultacie, 1,6 mln Polaków zdolnych do pracy nie jest elementem rynku pracy.
Źródło: PAP, APTN