Przez zakaz eksportu polskiej wieprzowiny m.in. na Ukrainę, do Rosji i Chin nasz eksport kurczy się średnio o 10 mln zł dziennie - ocenił prezes Związku Polskie Mięso Witold Choiński. Dodał, że pogłowie trzody chlewnej w Polsce jest najmniejsze od 50 lat.
ZPM sprostował w ten sposób wyliczenia podane wcześniej przez prezesa tej organizacji Witolda Choińskiego.
Choiński przypomniał podczas poniedziałkowej rozmowy z dziennikarzami, że zakaz eksportu polskiego mięsa wieprzowego dotyczy Tajwanu, Korei Południowej, Japonii, Rosji, Białorusi, Chin i Ukrainy.
- W 2013 roku na te rynki Polska wyeksportowała prawie 190 ton wieprzowiny o wartości 1,7 mld zł. Jeżeli przeliczymy to na jeden dzień w roku, to wynika z tego, iż o ok. 10 mln zł dziennie maleje wartość polskiego eksportu - dodał prezes.
Ma to związek z wykryciem w lutym przy granicy z Białorusią dwóch przypadków afrykańskiego pomoru świń (ASF) u padłych dzików. W efekcie służby weterynaryjne wyznaczyły strefę buforową, w której obowiązują zaostrzone przepisy.
280 firm poszkodowanych
Choiński ocenił, że kryzys na rynku mięsa wieprzowego dotyka pośrednio lub bezpośrednio ok. 280 firm działających na polskim rynku. Jeżeli taka sytuacja będzie się nadal utrzymywać, przedsiębiorstwa będą musiały zmniejszać produkcję i zwalniać pracowników. - Znam dwa przypadki dużych polskich firm, które zastanawiają się nad wyprowadzeniem produkcji z naszego kraju - mówił szef związku. Podczas konferencji prasowej powiedział, że firmy te są zainteresowane przeniesieniem produkcji do Niemiec.
Choiński poinformował, że pogłowie trzody chlewnej jest najniższe od ponad 50 lat. W Polsce hodowanych jest obecnie 11 mln sztuk świń.
Ukraina też
Powiedział, że Ukraina nie tylko nie kupuje polskiej wieprzowiny, ale nadal blokuje też eksport polskiej wołowiny na swój rynek. - Nalegamy, aby minister spraw zagranicznych z okazji swojej następnej wizyty podniósł te wątki. To może częściowo zrekompensować straty branży mięsnej - zaznaczył. Od 2007 roku obowiązuje embargo dla polskiej wołowiny i żywca wołowego na Ukrainie.
Pytany, jakimi alternatywnymi rynkami mogliby się zainteresować polscy przedsiębiorcy, powiedział, że ciężko jest takie znaleźć. - Trudno zastąpić rynek białoruski, rosyjski czy chiński innym rynkiem - zaznaczył.
Ratunkiem polskie świadectwa?
Michał Rowecki z zakładów mięsnych Carnis-Koło uważa, że sytuację na rynku mogłaby poprawić modyfikacja polskich świadectw zdrowia. - Nie regulują one, na jakich zasadach może odbywać się eksport wieprzowiny pozyskanej z surowca z krajów członkowskich UE. W praktyce wygląda to tak, że dostawcy z państw członkowskich dostarczają towar z odpowiednimi pre-certyfikatami do dalszego eksportu na rynki krajów trzecich (m.in. Chin), lecz z chwilą, kiedy to mięso trafi do polskiego zakładu, nie może być już dalej przedmiotem eksportu - mówił.
Chorobę afrykańskiego pomoru świń pierwszy raz opisano w 1921 r. w Kenii. Do Europy, a konkretnie do Portugalii, wirus przywędrował w 1957 r. W Europie Wschodniej choroba ta pojawiła się w 2007 r. Trafiła ona z Gruzji do Rosji, gdzie znajduje się obecnie kilkaset ognisk zakażenia. Wirus jest obecny także na Ukrainie i Białorusi. Choroba jest trudna do zwalczania, nie ma na nią szczepionki, przenoszona jest przez dziki, które często przychodzą do zabudowań w poszukiwaniu pożywienia. ASF nie jest groźna dla ludzi.
Autor: //gry / Źródło: PAP