Najlepiej pracujemy we wtorki. Łakniemy pochwał przełożonych, bo dobre słowo motywuje nas do pracy bardziej niż wszelkie atrakcje wymyślane przez szefostwo. Na początku i końcu tygodnia mamy problemy z koncentracją, a w lipcu i grudniu - zapomnij szefie, że masz pracownika - ten myśli wyłącznie o urlopie.
Taki obraz polskiego pracownika kreśli sondaż przeprowadzony na zlecenie firmy Canon. Ankieterzy przepytali ponad 5,5 tys. osób z 18 krajów Europy. Jak się okazuje, Polak nie odbiega specjalnie od pracowników z innych krajów Europy - pisze "Dziennik".
Najlepiej pracujemy we wtorki. Zwłaszcza po godz. 10. To dobry czas na analizy, projekty i raportowanie. Później będzie już tylko gorzej. Po przerwie na lunch poczujemy znużenie i trudno będzie nam wrócić na "wysokie obroty". - Ten lunchowy czas przypada zwykle na ósmą godzinę po obudzeniu. To naturalne, że pojawia się obniżenie aktywności - uspokaja prof. Tadeusz Marek, psycholog pracy.
Nie potrafimy wypoczywać
Zdecydowanie słabiej zarabiamy na życie w poniedziałki. Strudzeni weekendem myślimy raczej o powrocie do łóżka niż obowiązkach związanych z pracą. - To prawda, jestem typowym Kowalskim. Przez pierwsze godziny jestem na rozruchu, dochodzę do siebie - przyznaje cytowany przez "Dziennik" 29-letni Daniel z warszawskiej firmy telekomunikacyjnej.
Jak podaje gazeta, Daniel jest typowym polskim pracownikiem. Ci najpewniej pracują w branży telekomunikacyjnej bądź w sektorze publicznym. I tak jak Daniel, nie potrafią należycie wykorzystać weekendu.
- Wszyscy pamiętamy, jak w 85. minucie meczu ze Słowacją polskim piłkarzom zabrakło siły i koncentracji. I oddaliśmy wygrany mecz. Podobnie jest w pracy. Tam gdzie jest wysoki profesjonalizm oraz wydajność pracy, koncentracja i mobilizacja trwają do finału, czyli weekendowego wypoczynku. Niestety my w Polsce nie umiemy ani dobrze pracować, ani dobrze wypoczywać - tłumaczy psycholog biznesu Jacek Santorski.
Nic nie pomoże w lipcu i w grudniu
Badanie podpowiada szefom, jak powinni motywować swoich pracowników. Okazuje się, że sięgnięcie po atrakcje - wstawienie do biura stołu bilardowego czy zbudowanie baru nie sprawi, że będziemy pracować efektywniej. Cuda może za to zdziałać pochwała z ust szefostwa i dodatkowe gratyfikacje.
Te jednak nie pomogą w lipcu i w grudniu - wtedy wprawdzie przesiadujemy w pracy, ale myślami jesteśmy na piaszczystych plażach albo w górach na nartach...
W badaniach wzięło udział 5,5 tys. pracowników biurowych z Włoch, Szwecji, Finlandii, czech, Danii, Hiszpanii, Holandii, Szwajcarii, Norwegii, Węgier, Polski, Wlk. Brytanii, Portugalii, Belgii, Austrii, Francji, Niemiec, Rumunii.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu