Choć teoretycznie już od miesiąca możemy wybrać, kto dostarczy nam energię, nikomu w Polsce jej sprzedawcy zmienić się nie udało.
Główną przeszkodą jest brak umów pomiędzy sprzedającymi energię i jej dystrybutorami. Tych ostatnich jest w kraju 14. Kiedy sprzedawcy dogadają się z nimi, umowy będą mogli podpisywać też odbiorcy.
Sprzedawca z Poznania - Enea - chce zakończyć negocjacje z dystrybutorami do końca września. Nie oznacza to jednak, że już wtedy poznaniacy skorzystają z usług nowego sprzedawcy. Proces zmiany dostarczającego nam prąd będzie bowiem trwać od dwóch do trzech miesięcy. Dlatego specjaliści oceniają, że jest mała szansa na to, aby ktokolwiek w Polsce zdołał zmienić dostawcę jeszcze w tym roku.
A według operatorów, zainteresowanie zmianą jest duże. RWS Stoen, który z rozpoczęciem akcji promocyjnej czeka do zakończenia wakacji podaje, że zapytania o możliwość korzystania z jego usług wysyła co miesiąc kilkaset osób. Co ciekawe jedna osoba wysłała już wniosek o rozwiązanie umowy z firmą Stoen, choć nie może jeszcze korzystać z usług innego dostawcy.
Vattenfall, który reklamować się zaczął kilka miesięcy temu twierdzi, że codziennie jego stronę internetową, na której zamieszczone są informacje o możliwości zmiany sprzedawcy energii, odwiedza 1-2 tys. osób.
Źródło: tvn24