Młody Polak uniezależnia się od rodziców dopiero w okolicy 28. roku życia. To zbyt późno – uważa dr Ewa Jarczewska-Gerc, psycholog ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, która udzieliła wywiadu „Gazecie Wyborczej”.
Tego typu postawa to wynik trzymania dziecka pod kloszem, podsuwania wszystkiego pod nos, pobłażania i brak obowiązków w niektórych przypadkach. W efekcie powstają problemy z samodzielnością w dorosłym życiu. Mieszkanie z rodzicami po prostu jest wygodne. Mama upierze, ugotuje, uprasuje. I to wszystko za darmo.
- Nie chodzi o to, żeby pięciolatce wytykać przy stole, ile tatuś z mamusią musieli pracować na krzesełko, na którym siedzi. Powinno się ją uczyć, że nic nie robi się samo oraz nie bierze się znikąd - tłumaczy GW dr Ewa Jarczewska-Gerc. - Dziecko musi wiedzieć, że jeżeli w domu jest bałagan, to się go sprząta, bo wtedy robi się czysto. Jak jest głodne, to trzeba przygotować jedzenie. Czyli należy wykonać wysiłek. Jeżeli od małego obserwujemy związek między pracą a efektem, to uczymy się samodzielności.
Psycholożka tłumaczy, że problemem nie są kwestie ekonomiczne, ale wzrost świadomości społecznej. - Wiemy, że (własne) dzieci to obowiązek i niekiedy przeszkoda w karierze, a mieszkanie z rodzicami po prostu jest wygodne - mówi Jarczewska-Gerc.
Autor: //gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24