Oczy inwestorów w całej Europie są dziś zwrócone na Bratysławę. W parlamencie odbędzie się tam głosowanie nad rozszerzeniem słowackiego udziału w Europejskim Funduszu Stabilizacji Finansowej. Jednocześnie deputowani zdecydują o wotum zaufania dla rządu premier Ivety Radiczovej.
Gabinet Radiczovej na podwyższenie udziału Słowacji w EFSF z 4,4 mld do 7,7 mld euro zgodził się już na początku lata. Sprzeciwia się temu jednak jedna z czterech koalicyjnych partii - liberalna Wolność i Solidarność (SaS). Jej liderzy argumentując, że Słowacja, najbiedniejszy kraj strefy euro, nie powinna spłacać długów bogatszych państw, takich jak Grecja czy Włochy.
Rozmowy koalicjantów ws. wypracowania kompromisu trwały całą noc, ale nie przyniosły rezultatu i jest mało prawdopodobne, by SaS ostatecznie poparło powiększenie EFSF. Parlamentarna debata w tej sprawie ruszyła o godz. 13. Koalicja w liczącej 150 miejsc Radzie Narodowej ma 79 głosów. Jeśli jednak 22 deputowanych SaS odmówi głosowania za rozszerzeniem EFSF, premier Radiczova będzie musiała uzyskać poparcie lewicowej opozycji. Ta podkreśla jednak, że poprze podwyższenie gwarancji jedynie w przypadku, gdy zgodnie opowie się za nią cała koalicja.
Słowacja jest ostatnim państwem eurolandu, który nie zaakceptował podwyższenia gwarancji udzielanych w ramach EFSF. By weszły one w życie potrzebna jest jednomyślność.
Koniec rządu
Szefowa słowackiego rządu po załamaniu się nocnych rozmów powiedziała, że czuje się bardzo zawiedziona. Zapytana przez dziennikarzy, czy nadal ma ochotę kierować rządem, odpowiedziała: - Tu nie chodzi o chęci, ale możliwości rządzenia. Nie mamy szans samotnie poradzić sobie z kryzysem. Jeśli sądzimy, że 16 państw (strefy euro) podjęło decyzję (o podwyższeniu EFSF), ponieważ ma głupie rządy i jeszcze głupsze parlamenty, to nie wiem, jak będziemy w stanie poradzić sobie z kryzysem.
- Nie możemy być Robinsonem w centrum Europy, który myśli sobie, że nie ma powiązań z wynikami ekonomicznymi innych krajów - podkreśliła, wychodząc z nocnych rokowań.
W tej sytuacja Radiczova zagroziła dymisją, a potem zdecydowała o połączeniu głosowania nad rozszerzeniem EFSF z głosowaniem nad wotum zaufania dla rządu.
Rynki czekają
Na wieści z Bratysławy czekają inwestorzy w całej Europie. Brak zgody na rozszerzenie EFSF może sprawić, że po dobrym początku tygodnia na giełdy i rynek walutowy wróci dziś pesymizm. - Euro zyskuje a dolar osłabia się w ostatnich dniach. Dzisiaj możliwa jest jednak przerwa we wzrostach europejskiej waluty spowodowana przez głosowanie na Słowacji. Możliwe jest, że zobaczymy wyprzedaż na europejskiej walucie, jeśli głosowanie nie zakończy się sukcesem - mówi Gavin Friend, strateg w Australia Bank.
- Słowackie "tak" może poprawić nastroje na rynkach. Odłożenie głosowania lub odrzucenie reformy EFSF pogłębi przecenę na giełdach. Od jutra natomiast rynki akcji na świecie będą żyły rozpoczynającym się dziś sezonem wyników na Wall Street - dodaje Marcin R. Kiepas z X-Trade Brokers.
Większe gwarancje
Wczoraj wieczorem jako przedostatni rozszerzenie EFSF poparł parlament Malty. Udział Malty we wzmocnionym EFSF zostanie zwiększony z 398 milionów euro do 704 milionów euro.
Reforma EFSF oznacza, że Fundusz zyska nowe uprawnienia, w tym możliwość interweniowania na rynku wtórnym obligacji państwowych. Całkowita wartość Funduszu wzrośnie do 780 mld euro. Wzmocniony EFSF będzie w stanie faktycznie gwarantować kredyty o łącznej wartości 440 mld euro.
Źródło: TVN CNBC, PAP