Aż 17 proc. stracił Lotos po otwarciu notowań na giełdzie. Powodem jest planowana emisja 55 mln akcji, a także odpis wartości złoża Yme na Morzu Północnym o wartości 191 mln zł.
Tuż po starcie notowań na warszawskim parkiecie Lotos potaniał o aż 17 proc., by po kilku minutach handlu odbić się i utrzymać na godz. 11:20 stratę na poziomie ok. -13 proc. (ok. 31 zł).
Wyprzedaż spowodowały ogłoszone wczoraj w raporcie za I półrocze plany spółki. Lotos planuje emisję do 55 mln akcji, by w ten sposób pozyskać ok. 1 mld zł na inwestycje. "Pozyskanie wpływów z emisji akcji nowej emisji ma na celu wsparcie realizacji strategii spółki na najbliższe lata" - napisano w komunikacie. Emisja jest skierowana do obecnych akcjonariuszy państwowego koncernu, czyli Skarbu Państwa (ma 53,19 proc. udziałów), ING OFE (5,31 proc.) i pozostałych 41,50 proc.
Wpływy z emisji zostaną przeznaczone na wsparcie realizacji strategii, polegającej na przeprowadzaniu dalszych inwestycji służących zwiększeniu kompleksowości rafinerii oraz na rozwój segmentu poszukiwań i wydobycia węglowodorów.
Zerowa wartość norweskiego złoża
Drugą wiadomością, która niepokoi inwestorów, jest odpis wartości złoża ropy naftowej Yme na Morzu Północnym. Spółka szacuje, że odpis obniży wynik netto za pierwsze półrocze roku o 191 mln zł. W efekcie wartość aktywów w ramach projektu YME spadnie do zera. - W związku z opóźniającymi się decyzjami ze strony operatora i udziałowców złoża Yme, co do przyszłości projektu, zarząd Lotosu zdecydował się na dokonanie całkowitego odpisu poniesionych nakładów. W kontekście planowanej emisji nowych akcji, to odpowiedzialne i wiarygodne podejście w stosunku do naszych obecnych i przyszłych akcjonariuszy – podkreśla Mariusz Machajewski, wiceprezes i dyrektor ds. ekonomiczno-finansowych grupy Lotos.
Autor: rf/km / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: lotos.pl