- Zwrotny przepływ rosyjskiego gazu z Unii Europejskiej na Ukrainę zmniejszył się pod wpływem gróźb rosyjskiego koncernu Gazprom - informuje Jurij Prodan, ukraiński minister energetyki.
- Zwrotne dostawy gazu są obecnie zredukowane, co jest związane z pewnymi zachowaniami Gazpromu - powiedział Prodan dziennikarzom, przypominając, że Gazprom groził europejskim firmom energetycznym, twierdząc, że "rewers jest nielegalny".
Dwa tygodnie
Prodan poinformował, że Ukraina po raz pierwszy zaobserwowała spadek dwa tygodnie temu. Jak sprecyzował, zwrotne dostawy gazu wynosiły w środę 7 mln metrów sześciennych wobec możliwości przepustowych wynoszących 18 mln metrów sześciennych. Ukraiński minister dodał, że w czwartek zamierza udać się do Brukseli, aby spotkać się z komisarzem UE ds. energii Guentherem Oettingerem.
Zakręcony kurek
Rosja wstrzymała dostawy gazu na Ukrainę 16 czerwca, powołując się na nieuregulowanie w terminie przez stronę ukraińską długów za odebrany surowiec. Zapowiedziała też, że wprowadzi system opłat z góry za gaz, jeżeli strona ukraińska nie zapłaci należności. Kijów odmówił kupowania gazu po podwyższonej cenie 485 dolarów za 1000 metrów sześciennych surowca. Ukraina sygnalizowała wtedy, że może zgodzić się na stawkę w wysokości 326 dolarów.
Autor: msz/km / Źródło: PAP