Strzały na Półwyspie koreańskim ugodziły rykoszetem złotego. Inwestorzy poczuli groźbę wojny, więc natychmiast zaczęli kupować dolara wycofując pieniądze z rynków wschodzących, w tym także z Polski. naszej walucie nie pomogła nawet ocena prezesa NBP Marka Belki, że złoty ma co najmniej 10-procentowy potencjał do umocnienia.
Przez rynek walutowy przetoczyła się we wtorek fala wyprzedaży. Spowodowana była wzrostem awersji do ryzyka i ucieczką do dolara. Gwałtownie w stosunku do amerykańskiej waluty potaniało euro, a złoty stracił jeszcze bardziej.
Jak trwoga to do... dolara
O 18.20 kurs dolara testował poziom 2,9692 zł wobec 2,8934 zł w poniedziałek na zamknięciu. Kurs euro wzrósł do 3,9747 zł z 3,9432 zł w poniedziałek.
Stało się tak dlatego, że inwestorzy przestraszyli się wzrostu napięcia na Półwyspie Koreańskim, po tym jak Korea Północna ostrzelała rano naszego czasu południowokoreańską wyspę Yeonpyeong. To stało się powodem wyprzedaży na wszystkich rynkach akcji, a zwłaszcza na rynkach wschodzących.
W Portugalii zapowiada się trzęsienie ziemi
Oprócz strzałów na Półwyspie Koreańskim do osłabienia złotego dołożył się coraz większy strach o przyszłość borykającej się z kryzysem finansowym, a od wczoraj również politycznym, Irlandii, a szczególnie o rozlanie się kryzysu na inne kraje strefy euro.
Na środę związki zawodowe zapowiedziały strajk generalny w Portugalii w proteście przeciwko cięciom płac i zamrożeniu emerytur. Rząd podjął takie kroki, żeby ograniczyć w przyszłym roku deficyt budżetu do 4,6 proc. PKB.
Kurs euro spadł więc do psychologicznego poziomu 1,35 dolara, a później przełamał poziom 1,34.
Prezes NBP nie pomógł złotemu
W Polsce nie wydarzyło się nic, co spadek wartości złotego mogłoby powstrzymać. Rada Polityki pieniężnej pozostawiła stopy procentowe bez zmian i oczekiwania rynku na podwyżkę przesunęły się na styczeń. Prezes NBP Marek Belka powiedział wprawdzie, że złoty ma przynajmniej 10-procentowy potencjał do umocnienia, ale te słowa zginęły w huku północnokoreańskich rakiet. Choć nie wykluczone, że jak pył po panice opadnie, inwestorzy je sobie przypomną.
Dolar po 3 złote już wkrótce
Co będzie dalej? W krótkim terminie złoty może nadal tracić - twierdzi Marcin R. Kiepas, główny analityk XTB. - Dolar przełamał już wczoraj 5-miesięczną linii trendu spadkowego i obecnie ma otwartą drogę do zdecydowanego testu psychologicznego poziomu 3 zł - napisał w komentarzu Kiepas.
- Miejsca na wzrosty nie ma natomiast euro. Dzisiejszy ruch do góry doprowadził do testu górnego ograniczenia 4-miesięcznego kanału spadkowego. Obecnie nie ma jeszcze wiarygodnych sygnałów technicznych, które przesądziłyby o wybiciu górą z opisanego kanału. Gdyby to jednak nastąpiło, to euro mogłoby wzrosnąć nawet do 4,06 zł jeszcze w tym roku - dodał.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu