Kopalnie Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) przerwały w piątek pracę na całą dobę z powodu zorganizowanego przez związki strajku. Firma zapewnia jednak, że duża część załogi nie strajkuje, np. wykorzystując urlop albo deklarując chęć pracy.
- Załoga JSW zachowuje dystans do strajku. Ze wstępnych danych dotyczących frekwencji na pierwszej zmianie wynika, że absencja była bardzo duża. O ile dzień wcześniej do pracy na pierwszej zmianie przystąpiło 8736 osób, to w dniu strajku na teren zakładów JSW weszło zaledwie 4765 pracowników, pozostali wzięli dzień wolny - poinformowała rzeczniczka spółki Katarzyna Jabłońska-Bajer. Oznacza to, że ok. 45 proc. górników, którzy powinni pracować na porannej zmianie, jest na urlopie. Wśród tych, którzy przyszli do pracy, 2205 osób rozpoczęło strajk (46 proc.), a 2572 pracuje (np. przy zapewnieniu bezpieczeństwa kopalni) lub deklaruje chęć pracy.
Ruszą w poniedziałek
W godzinach przedpołudniowych absencja wyniosła już 8912 osób. Pełne dane dotyczące frekwencji w dniu strajku będą dostępne w poniedziałek. Wtedy też kopalnie JSW mają wznowić wydobycie węgla. Podczas poprzedniego takiego strajku w JSW, 18 kwietnia 2011 r., liczba urlopów wzrosła ze standardowego poziomu 8 proc. do 20 proc., a liczba innych usprawiedliwionych nieobecności z 5 do 12 proc.
Wyliczono, że realnie w tamtym proteście wzięło udział ok. 47 proc. załogi. Część wpisała się na listę niestrajkujących, otrzymali wówczas tzw. postojowe. Podobną możliwość górnicy mają także teraz.
Brak porozumienia ws. płac
Ogłoszony przez związkowców całodobowy strajk rozpoczął się w piątek o 6. rano. To efekt braku porozumienia z zarządem m.in. w sprawach płacowych.
- Strajk rozpoczął się zgodnie z planem na pierwszej zmianie i będzie kontynuowany na kolejnych zmianach. Pod ziemię zjadą jedynie ci pracownicy, którzy są niezbędni dla zapewnienia bezpieczeństwa kopalni, zgodnie z prawem górniczym - powiedział rzecznik komitetu protestacyjno-strajkowego Piotr Szereda. JSW potwierdza, że w piątek nie ruszyła żadna ściana wydobywcza w kopalniach spółki. Dyrekcja jednej z kopalń chciała uruchomić jedną ze ścian, tłumacząc to względami bezpieczeństwa, nie zgodził się jednak na to komitet protestacyjno-strajkowy.
- Bez przeszkód pracują natomiast służby odpowiedzialne za utrzymanie bezpieczeństwa ruchu, pompownie, stacje wentylatorów itp. Prowadzona jest kontrola wyrobisk, monitoring zagrożeń oraz zabezpieczanie obwałów - podała rzeczniczka. Zarząd przypomniał załodze, że za dzień strajku nie przysługuje wynagrodzenie. Wpłynie to również na wysokość 14. pensji i premii barbórkowej, ponieważ ich wysokość wyliczana jest na podstawie zarobków z trzech ostatnich miesięcy roku. Spór w JSW dotyczy wielkości tegorocznego wzrostu wynagrodzeń oraz warunków umów zawieranych z nowymi pracownikami spółki, według związkowców pozbawiają one młodych górników części uprawnień i są niezgodne z prawem pracy. Prowadzone w środę i czwartek negocjacje stron zakończyły się bez porozumienia i związkowcy podtrzymali decyzję o całodobowym strajku. Spółka proponowała podwyższenie od października stawek płac zasadniczych o 3 proc. (związkowcy gotowi byli zgodzić się na 3,8 proc.), wypłacenie jednorazowej premii w wysokości przeciętnie 1 tys. zł (związki obstawały przy 2,5 tys. zł) oraz przyjęcie na kolejne pięć lat zasady podwyżek o wskaźnik inflacji. Dodatkowy koszt spełnienia postulatów płacowych związkowców spółka oszacowała na ok. 100 mln zł. Oprócz spraw płacowych spór w JSW dotyczy warunków umów zawieranych z nowymi pracownikami spółki. Zarząd zaproponował zawieszenie zawierania umów do końca styczna 2013 r. i wypracowanie w tym czasie zakładowego układu zbiorowego pracy. Jeśli postanowienia układu okazałyby się korzystniejsze od umieszczonych w umowach, górnicy otrzymaliby stosowne wyrównanie. Związkowcy żądają natomiast, by zarząd wycofał się z obecnych warunków w umowach.
Lipcowy strajk Poprzedni strajk w JSW w ramach prowadzonych sporów zbiorowych związki zorganizowały 6 lipca. Załoga nie pracowała wtedy przez dwie godziny na każdej z czterech zmian. Teraz kopalnie stanęły na całą dobę. Przedstawiciele JSW są ostrożni w szacunkach strat, jakie może wyrządzić całodobowy strajk, tłumacząc to obowiązkami informacyjnymi spółki giełdowej.
Wcześniej, we wniosku do sądu o zabezpieczenie na wypadek takiego protestu (sąd wniosek odrzucił), mowa była o 20 mln zł. Później wyliczono, że doba przestoju spowodowałaby ubytek w wydobyciu węgla wartego niespełna 17 mln zł.
Tysiące zatrudnionych Jastrzębska Spółka Węglowa zatrudnia ponad 22,8 tys. pracowników, natomiast zatrudnienie w całej grupie JSW to niemal 30 tys. osób.
W ubiegłym roku grupa zarobiła ponad 2 mld zł. W tym roku firma doświadcza skutków spadku cen węgla koksowego i koksu na światowych rynkach, co również wpływa na jej wyniki
Autor: MAC/ja / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24