Kijów zasygnalizował, że może opóźnić przedpłaty za rosyjski gaz w nadziei, że łagodna pogoda na Ukrainie będzie utrzymywała się jak najdłużej.
30 października w Brukseli przedstawiciele Komisji Europejskiej, Rosji i Ukrainy podpisali porozumienie w sprawie warunków dostaw rosyjskiego gazu na Ukrainę przez okres zimowy do końca marca 2015 r.
Zapłata z góry
Zgodnie z tym porozumieniem Ukraina ma zapłacić do końca roku 3,1 mld dolarów za wcześniejsze dostawy (z listopada i grudnia 2013 r. i z okresu kwiecień-czerwiec br.) - 1,45 mld dolarów do końca listopada oraz drugą transzę 1,65 mld dolarów do końca grudnia. Środki są zabezpieczone na specjalnym koncie w ukraińskim banku państwowym.
Rosja nalegała też, aby Ukraina płaciła za przyszłe dostawy z góry. Gazprom wyliczył, że 2 mld m. sześc. gazu, które mają być dostarczone w tym miesiącu, będzie kosztowało Ukrainę 760 mln dolarów.
Zima nie nadchodzi
Ale pogoda w centralnej Ukrainie jest dosyć łagodna jak na tę porę roku. W ciągu dnia temperatura wynosi ok. 10 stopni Celsjusza. Meteorolodzy prognozują, że aura nie zmieni się w ciągu najbliższych 10 dni. - Import gazu z Rosji będzie zależeć od pogody i konsumpcji - zaznaczył w czwartek jeden z urzędników Naftohazu.
- Naftohaz będzie starał się zminimalizować import gazu, aby ograniczyć wydatki, szczególnie w kontekście kryzysu walutowego i spadku rezerw - powiedział Valentin Zemlanski, analityk rynku energii i były rzecznik Naftohazu.
Rzecznik Gazpromu Sirgiej Kuprianow potwierdził, że koncern nie otrzymał jeszcze żadnych płatności z tytułu przedpłat.
Kijów odbiera z Rosji ok. 50 proc. swojego zapotrzebowania na gaz. Surowiec odbiera także z kilku krajów europejskich takich jak Polska i Słowacja.
Autor: ToL / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: gazprom-neft.com