Zalanie to najbardziej standardowe ryzyko ujęte niemal w każdej umowie ubezpieczenia. Ale nie należy czekać z tego typu ubezpieczeniem do ostatniej chwili - powiedział w piątek na antenie TVN24 Biznes i Świat Marcin Tarczyński, analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń.
Firm, które sprzedają ubezpieczenia na wypadek powodzi jest w Polsce co najmniej kilkanaście. - Zazwyczaj jest tak, że już w podstawowym wariancie ubezpieczenia ujęta jest powódź - powiedział Tarczyński.
Analityk Polskiej Izby Ubezpieczeń zaznacza jednak, że nie jest dobrą strategią czekanie z tego typu ubezpieczeniem do ostatniej chwili. - Ubezpieczanie się nie polega na czekaniu na wieści o niekorzystnym zjawisku pogodowym, które może nadejść. Rozsądne ubezpieczanie się polega na tym, że myślimy o tym zawczasu, to znaczy przez cały rok mamy po prostu ubezpieczony majątek. Wtedy rzeczywiście śpimy spokojnie - podkreślił Tarczyński.
Karencja
Nie oznacza to jednak, że zapłacilibyśmy drożej, gdybyśmy teraz zdecydowali się wykupić ubezpieczenie na wypadek powodzi, ale objął by nas okres karencji. - Istnieją takie umowy ubezpieczenia, w których wprowadzona jest karencja na ryzyko powodziowe. Karencja to okres, w którym występuje ryzyko ujęte w umowie ubezpieczenia, ale przez jakiś czas od momentu podpisania umowy ubezpieczyciel nie ponosi odpowiedzialności. Dotyczy to zdarzeń, których jesteśmy już pewni i tylko dlatego chcemy się ubezpieczyć - zaznaczył Tarczyński.
Autor: ToL/Klim/ / Źródło: TVN24 Biznes i Świat
Źródło zdjęcia głównego: PAP