- Chcemy dokonywać operacji, które pozwolą zwiększyć majątek grupy, które pozwolą tej grupie rosnąć - powiedział minister skarbu Włodzimierz Karpiński, podczas spotkania - wraz z premierem Donaldem Tuskiem - z pracownikami firmy. Jak zaznaczył, nie chodzi o inwestowanie dla samego inwestowania, a o tworzenie nowych miejsc pracy.
Przypominał, że chemia to 14 proc. naszego eksportu - co odpowiada 22 mld euro. Podkreślał, że w planach rozwojowych jest perspektywa zwiększenia liczby miejsc pracy o ponad 200 stanowisk.
Widać rozwój
- Pamiętamy, jakie trudności przeżywały Police. Dzisiaj dzięki zrozumieniu załogi i dobremu prowadzeniu, restrukturyzacja - jeśli chodzi o sytuację w Policach - nie musi się kojarzyć z utratą pracy, tylko ze światełkiem w tunelu na rozwój. Ten rozwój widać. To, że w planie inwestycyjnym będziecie inwestowali w port, który ma możliwości stania się chemicznym Rotterdamem Europy Środkowo-Wschodniej, wskazuje na takie nowoczesne myślenie - powiedział szef resortu skarbu.
Fundament
Z kolei premier Donald Tusk powiedział w czwartek w Szczecinie, że zakłady Chemiczne Police SA stały się fundamentem Grupy Azoty. - Wszystko wskazuje na to, że kolejne decyzje jeszcze bardziej wzmocnią pozycję Polic - dodał premier.
Szef rządu zwrócił uwagę, że polski przemysł chemiczny, w tym Police, będzie na początku odbiorcą gazu z budowanego w Świnoujściu gazoportu. - Wszystko wskazuje też na to, że port w Policach będzie rozwijany - zaznaczył Tusk.
Autor: pp//gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP