Za ok. 20 mln euro możliwe jest doprowadzenie do fizycznego, a nie tylko wirtualnego rewersu na gazociągu jamalskim, którym rosyjski gaz płynie przez Polskę do Niemiec - poinformował dyrektor departamentu ropy i gazu w resorcie gospodarki Maciej Kaliski.
Tzw. fizyczny rewers oznacza rzeczywistą, czasową możliwość zmiany kierunku przepływu gazu w rurociągu, w przypadku polskiego odcinka gazociągu jamalskiego - z Niemiec do Polski.
Tzw. wirtualny rewers to możliwość odbioru gazu nie bezpośrednio od kontrahenta, ale z przeciwnego kierunku; w przypadku Polski oznaczałoby to możliwość odebrania zakupionego w Niemczech gazu z rosyjskich dostaw. Taka usługa ma być u nas wkrótce dostępna.
- Na doprowadzenie do rewersu fizycznego nie jest potrzebna duża kwota. To jest rząd ok. 20 mln euro. Jest to wykonalne, na ten temat prowadzone są rozmowy między polskimi i niemieckimi spółkami - poinformował w czwartek Kaliski.
Do kiedy rura?
W czwartek podczas posiedzenia sejmowej Komisji Gospodarki przedstawiciele resortu gospodarki oraz prezes Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa Michał Szubski przedstawiali informację na temat podpisanego pod koniec października polsko-rosyjskiego porozumienia ws. zwiększenia dostaw gazu do Polski.
Posłowie pytali m.in. o zawartą w nim możliwość przedłużenia tranzytu gazu przez Polskę do 2045 r. Kaliski zaznaczył, że żywotność rury jamalskiej jest przewidziana właśnie do 2045 r.
- Jest to gazociąg, który ma w tej chwili najlepsze na świecie parametry techniczne i jakościowe. Konkurentem może być dla niego w przyszłości tylko Nord Stream [podmorski gazociąg z Rosji do Niemiec - red.] - podkreślił. - Dlaczego więc mielibyśmy w 2019 r. zrezygnować z funkcjonowania tej rury - dodał.
Obecna na posiedzeniu wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska podkreśliła, że nieprzedłużenie tranzytu do 2045 r. może skutkować wygaśnięciem przesyłu w Jamale i przejęciem go przez Nord Stream. Jej zdaniem, może to spowodować, że po 2022 r. Polska będzie zmuszona kupować rosyjski gaz z Niemiec.
- Będziemy kupować ten sam gaz rosyjski, który przez Nord Stream przepłynie do Niemiec. Nie można sobie wyobrazić, że będzie on tańszy - powiedziała. - Jeżeli by się udało przedłużyć okres funkcjonowania rurociągu jamalskiego (33 mld m sześc. tranzytu rocznie), to do 2045 r. uzyskamy 4,5 mld zł z podatków - wyliczyła.
Jaka taryfa?
W porozumieniu międzyrządowym zapisano, że taryfa tranzytowa dla rosyjskiego gazu będzie obliczana tak, by zapewnić roczny zysk netto EuRoPol Gazu na poziomie 21 mln zł. Taki zapis - zdaniem posłów - ogranicza dochód spółki z tranzytu.
- EuRoPol Gaz jest powołany przez PGNiG i Gazprom jako spółka celowa, której jedynym przedmiotem działania jest transport gazu przez terytorium Polski. (...) Nie jest w naszym interesie płacenie nadmiernych stawek - powiedział Szubski. - Spółka ma pokryte wszystkie koszty (...) i jeszcze zostaje 21 mln zł, który zapłaci polski obywatel i obywatele pozostałych krajów UE jako klienci docelowi. Koszt transportu jest niczym innym niż składową naszych taryf, kosztem przeniesionym do taryfy naszych klientów - dodał.
Co z zaległymi zobowiązaniami?
Pytany o rozliczenia zaległych zobowiązań pomiędzy EuRoPol Gazem a Gazpromem Export z tytułu tranzytu rosyjskiego gazu, odparł: "strony dążą do tego, żeby rozwiązać ten problem na podstawie ugody".
Odnosząc się do cen gazu, Szubski podkreślił, że obecna cena jest wynikiem przegranych polsko-rosyjskich negocjacji w 2006 r. - Przygotowujemy się do negocjacji. Nie mogę z całą pewnością powiedzieć, że uda nam się odzyskać to, co mieliśmy do 2006 r. Polska wtedy miała jedną z najatrakcyjniejszych cen w tej części Europy - powiedział Szubski. Pytany przez PAP po posiedzeniu, kiedy PGNiG podejmie negocjacje, odparł: "wybranie momentu rozpoczęcia negocjacji jest jednym z elementów taktyki negocjacyjnej. Na pewno perspektywa nie jest odległa, ale nie mogę ujawnić szczegółów".
Szef PGNiG zauważył, że już teraz Polsce przysługuje upust za gaz powyżej minimum kontraktowego. - Czyli to, co weźmiemy powyżej 8,5 mld, jest objęte rabatami - wyjaśnił. Maksimum kontraktowe to 10,3 mld m sześc. Podkreślił, że Polska uzyskała podobny upust jak niemiecka spółka E.ON Ruhrgas, chociaż kupujemy cztery razy mniej gazu.
A Gas-Trading?
Ponadto zgodnie z porozumieniem gazowym z akcjonariatu EuRoPol Gazu ma zostać wykupiony Gas-Trading, który ma 4 proc. udziałów. Posłowie obawiają się, że osłabi to pozycję Polski w spółce na rzecz Rosjan. W opinii Szubskiego Polska - z punktu widzenia WZA - nie posiadała nigdy większych szans niż strona rosyjska ze względu na udziały Gas-Tradingu. - Gas-Trading nie odgrywa w zarządzaniu EuRoPol Gazem żadnej roli, bo akcjonariusze, którzy mają powyżej 30 proc. muszą głosować razem [żeby podjąć uchwałę - red.] - powiedział Szubski.
Komisja Gospodarki planuje kolejne, zamknięte posiedzenie, na którym zostaną przedstawione informacje niejawne dotyczące m.in. formuły cenowej i spraw korporacyjnych związanych z polsko-rosyjskim porozumieniem ws. dostaw gazu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24