Rzecznik Praw Obywatelskich zapowiada zaskarżenie do Trybunału Konstytucyjnego przepisów emerytalnych, różnicujących wiek przejścia na emeryturę - pisze "Rzeczpospolita". Wniosek Rzecznika ma trafić do Trybunału już w przyszłym tygodniu.
Janusz Kochanowski uważa, że przepisy są krzywdzące dla kobiet, ponieważ przechodząc na emeryturę, otrzymają one tylko dwie trzecie tego co mężczyźni pracujący zaledwie pięć lat dłużej. Skarga ma dotyczyć artykułu 24 ust. 1 ustawy o emeryturach i rentach z FUS, który mówi, że kobietom urodzonym po 1948 r. przysługuje to świadczenie w wieku 60 lat. – Jestem przekonany, że Trybunał uzna mój wniosek i stwierdzi niekonstytucyjność tego przepisu – mówi Janusz Kochanowski.
Sprawa wydaje się pilna. Pierwsze świadczenia z nowego systemu zostaną wypłacone już w 2009 r. Wiedza o tym, ile pieniędzy dostaną przyszli emeryci, jest jednak niewielka. Jak wykazują sondaże, większość ankietowanych jest przekonana, że niższy wiek emerytalny kobiet wcale ich nie dyskryminuje. Wprost przeciwnie – słusznie uprzywilejowuje, gdyż oprócz pracy zawodowej mają obowiązki rodzinne.
– Najlepsze byłyby elastyczne zasady przechodzenia na emeryturę – uważa Danuta Wojdat z „Solidarności”, koordynator ds. kobiet. – Po osiągnięciu np. 60 lat wszyscy sami mogliby zadecydować, czy chcą pracować dalej, czy przejść na emeryturę. Ta jednak byłaby wtedy niższa. Kobiety i mężczyźni otrzymywaliby pełną kwotę dopiero po osiągnięciu 65 lat.
W większości państw UE wyjściowy wiek emerytalny jest jednolity i wynosi 65 lat. Tak jest w Danii, Niemczech, Grecji, Irlandii, Portugalii. W Belgii wiek emerytalny kobiet (62 lata) zostanie zrównany z wiekiem mężczyzn (65 lat) w 2009 r. We Włoszech, tak jak w Polsce, wynosi 60 lat dla kobiet i 65 dla mężczyzn.
Źródło: Rzeczpospolita
Źródło zdjęcia głównego: TVN24