Romet - marka, która starszym Polakom kojarzy się z rowerami, a młodszym z motorynkami. Być może reszcie świata będzie się kojarzyć z małym elektrycznym... samochodem. Firma na salonie motoryzacyjnym w Kolonii zaprezentowała Romet 4E - prototyp elektrycznego auta, które w przyszłym roku ma trafić do produkcji.
Nazwa modelu 4E pochodzi od słów Electric, Economic, Ecologic, Easy. Pokonanie stu kilometrów ma kosztować mniej niż 10 złotych. Sam pojazd ma kosztować 6-7 tysięcy euro.
- Produkt na rynku przy najśmielszych oczekiwaniach może się pokazać za pół roku, nie wcześniej - mówi TVN CNBC Roman Grzyb, prezes firmy Arcus & Romet Group.
Alternatywa dla jednośladów
Mieszczące dwie osoby auto ma 2,45 metra długości. Napędzane jest dwoma elektrycznymi silnikami, na jednym "tankowaniu" baterii przejedzie do stu kilometrów. - Ten samochód elektryczny będzie alternatywą dla skuterów i motocykli, dlatego musi mieć parametry zbliżone do skuterów: będzie się poruszał z maksymalną prędkością 45 km/h - mówi projektant Rometa 4E Leszek Preisner.
Dzięki temu będą nim mogli jeździć nastolatkowie z kategorią B1 (możliwą do uzyskania od 16 roku życia) oraz posiadacze projektowanego uprawnienia prawa jazdy kategorii AM.
Planowana jest także wersja spalinowa - jednak zdaniem ekspertów i w tym przypadku będzie konkurencją jedynie dla jednośladów. - To jest pojazd, którym można wygodnie przemieszczać się po mieście. Ale z całą pewnością nie jest to alternatywa dla dorosłego samochodu - ocenia Jan Faryś z Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Niespełna 30 tys. zł
Cena zaprezentowana na targach w Kolonii to 6-7 tysięcy Euro, czyli równowartość 24 - 28 tysięcy złotych. Jednak prezes Grzyb zapowiada, że na polskim rynku będzie taniej. - To w zależności od kieszeni klienta. Na rynek krajowy będziemy po prostu starali się zrobić wersję bardziej ekonomiczną. Natomiast dla klientów na zachodzie Europy będziemy produkować wersje takie bardziej wypasione - deklaruje szef firmy.
O tym, że elektryczne - bardzo drogie - technologie sprzedają się przede wszystkim na Zachodzie przekonał się już producent innego elektrycznego pojazdu z Polski - trzykołowca z Pruszkowa o nazwie SAM. Pojazd kosztuje około 70 tysięcy złotych. Od jesieni ubiegłego roku sprzedano na Zachód około dwustu tych pojazdów, a w Polsce - kilkanaście.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC