- Przez 20 lat świat żył w komfortowych warunkach, kiedyś przychodzi korekta - powiedział prezes Pekao SA Jan Krzysztof Bielecki. Uspokaja jednak, że Polska nie ma powodów do obaw.
- To jest tak zwane poszukiwanie dna, ale ono może jeszcze długo trwać. Pisałem już rok temu, że grozi nam nieprzewidywalne zdarzenie, nieznane od przynajmniej 50 lat. Od czerwca ubiegłego roku cały czas idziemy w dół. Ale pogarszało się to w sposób stopniowy, więc nikt się tym nie specjalnie przejmował - ocenia w rozmowie z TVN24 prezes największego banku na polskim rynku.
Jan Krzysztof Bielecki uważa, że sytuacja nad Wisłą jest jednak dobra, a nasz rynek ma stabilne podstawy. - W krajach ważna jest stabilność makroekonomiczna i właśnie dlatego powiedziałem, że w Polsce były różne rządy (...), ale jednak polityka monetarna była w miarę stabilna, deficyt budżetowy był w miarę pod kontrolą. To nam daje takie kotwice i nie ma powodów do obaw. Niedawno wszyscy zachwycali się krajami bałtyckimi. Dzisiaj jak popatrzymy na to, co się tam dzieje, to na prawdę są poważne powody do niepokoju. Możemy listę podejrzanych krajów wymieniać, i na prawdę nie ma na niej Polski - zapewnia były premier.
Warszawska giełda
Kryzys na warszawskiej giełdzie Bielecki przypisuje działaniom zagranicznych inwestorów i strachem rodzimych, prywatnych. - Dla jednych była to chęć wyjścia. Wydaje mi się, że zagranica zarobiła i wyszła. Teraz czekają na "dół", aby powrócić. A indywidualni inwestorzy są trochę przestraszeni. Teraz wycofali się, nie wierząc już, że pieniądze z funduszy są długofalowe - wyjaśnia bankowiec.
Strach polskich inwestorów tłumaczy stabilną dotąd sytuacją w Polsce. - Jesteśmy trochę obrażeni na świat i zadajemy sobie pytanie: Dlaczego spada?" Nie mamy pamięci instytucjonalnej, u nas tylko rosło i rosło, stąd być może taka nerwowa reakcja - mówi Bielecki.
Nadzór niepotrzebnie miesza?
Odnosząc się do zapowiedzi Stanisława Kluzy z Komisji Nadzoru Finansowego o zaostrzeniu zasad przyznawania kredytów (CZYTAJ WIĘCEJ), Bielecki mówi, że nie jest przekonany, czy były one konieczne.
- Dobrze, żeby nadzór konsekwentnie stosował przepisy, które już są. A jeżeli jest potrzeba dalszego zaostrzenia, to chciałbym wiedzieć, na czym to ma polegać. Nasz bank [Pekao SA - red.] ma opinię banku ostrożnego, nie pożyczamy we franku, ja jestem konserwatywny z definicji - stwierdza prezes.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24