- Podniesienie wieku emerytalnego do 67. roku życia może nie wystarczyć - alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna". Wszystko dlatego, że rząd poparł się nieaktualnymi już danymi i nie uwzględnił miliona emigrantów, którzy najpewniej nie wrócą już do kraju.
Według "Dziennika Gazety Prawnej", rząd w projekcjach na temat podniesienia wieku emerytalnego poparł się prognozami GUS z 2008 roku i Eurostatu z 2010 roku. Według nich, pod koniec ubiegłego roku liczba Polaków wynosiła 38,2 mln, a do 2027 roku miała zmniejszyć się do 37,2 mln.
Tymczasem według wyników Narodowego Spisu Powszechnego Ludności przeprowadzonego w 2011 roku faktycznych mieszkańców jest w naszym kraju 38,3 mln, ale rezydujących - 37,2 mln. To ta druga liczba określa, ile osób przebywa w kraju, uwzględniając tych, którzy mieszkają za granicą od co najmniej roku, choć nadal są zameldowani w Polsce. Według GUS, to liczba rezydujących mieszkańców obowiązuje przy porównaniach międzynarodowych.
Będziemy pracować jeszcze dłużej?
Jak pisze "DGP", będzie nas dalej ubywać - według prognozy GUS do 2035 roku liczba Polaków zmniejszy się do 35,9 mln. Polki rodzą bowiem przeciętnie 1,4 dziecka, co nie wystarczy, by utrzymać stabilne tempo wzrostu demograficznego.
Jakie mogą być konsekwencje? Zdaniem prof. Krystyny Iglickiej, być może będziemy musieli pracować jeszcze dłużej niż do 67. roku życia, bo inaczej grozi nam załamanie systemu emerytalnego.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24