Giorgio Armani zgodził się zapłacić 270 mln euro włoskiemu fiskusowi, kończąc w ten sposób spór podatkowy. Słynny włoski projektant nie podzieli więc losu swoich rodaków - Domenico Dolce i Stefano Gabbany, którzy w ub. roku zostali skazani, nieprawomocnym wyrokiem, na 20 miesięcy więzienia za oszustwa podatkowe.
Roszczenia wobec Armaniego dotyczyły okresu pomiędzy 2002 r. a 2009 r., kiedy firma zmieniła strategię i postanowiła przenieść do Włoch swoje filie.
Ale w czasie kryzysu włoskie organy podatkowe obrały bardziej agresywną postawę wobec zadłużenia krajowego, które wynosi obecnie 2 tryliony euro. Włoski bank centralny szacuje, że może czerpać 200 mld euro z nieudokumentowanych podatków. I włoski fiskus na tej podstawie naliczył zaległe podatki od projektanta.
Nowe wytyczne zachęcają włoskie firmy do powrotu z rajów podatkowych takich jak Luksemburg czy Szwajcaria.
Bez komentarza
Rzecznik firmy potwierdził, że doszło porozumienia. Przekazał również, że dokonano już zaległych płatności, ale odmówił dalszych komentarzy.
Dom mody Giorgio Armani w 2012 roku zanotował sprzedaż w wysokości 2 mld euro. Według magazynu Forbes roczne obroty firmy w 2013 roku wyniosły 1,6 mld dolarów. Majątek 79-letniego projektanta szacowany jest na 8,5 mld dolarów.
W zeszłym roku włoscy projektanci Domenico Dolce i Stefano Gabbana zostali skazani na 20 miesięcy więzienia za ukrywanie milionów euro przed włoską skarbówką. Ale odwołali się od tego wyroku.
Jak oszukiwali?
Według sądu para projektantów ukryła pieniądze, zakładając spółkę w Luksemburgu. Była ona zarządzana z Włoch, ale płaciła podatki za granicą.
Wcześniej Dolce i Gabbana otrzymali sądowy nakaz zapłacenia 343 milionów euro kary za oszustwa podatkowe. Obaj odwołali się od wyroku.
Autor: ToL//gry / Źródło: BBC News
Źródło zdjęcia głównego: Armani