Opóźnienia w systemie informatycznym ARiMR są tak poważne, że grozi to niewywiązaniem się agencji z jej zobowiązań wobec rolników - uważa minister rolnictwa Wojciech Mojzesowicz.
- Jestem bardzo zaniepokojony sytuacją w ARiMR - Mojzesowicz powiedział "Gazecie Wyborczej".
Zdaniem ministra, niektóre rozporządzenia w Agencji Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa podejmowano bez konsultacji z resortem i wiceministrem Henrykiem Kowalczykiem, który jej prace nadzoruje, a decyzje centrali agencji często prowadziły do marnowaniu czasu i pieniędzy podatników.
"Gazeta Wyborcza" opisała bałagan, jaki panuje w agencji. Zwłaszcza w dziale informatycznym, odpowiadającym za system komputerowy, przez który przechodzą wszelkie płatności dla rolników. Dziennik pisze także o kupowaniu komputerów bez elementów niezbędnych do ich podłączenia do sieci, o niedziałającym systemie finansowo-księgowym, o źle przygotowanych przetargach na zakup sprzętu i okablowania, o coraz większych opóźnieniach, które grożą zawaleniem płatności dla rolników.
Wszystko to z powodu karuzeli stanowisk w centrali i oddziałach agencji (w ciągu półtora roku aż siedem razy wymieniono prezesa), a przede wszystkim zatrudniania niekompetentnych osób, których jedyną kwalifikacją jest przynależność partyjna.
Minister był zaskoczony stanem, w jakim jest agencja, ale na razie nie zamierza nikogo za to karać. - Osobą odpowiedzialną za agencję przez ostatnie kilka miesięcy był prezes Janusz Osuch, który już został odwołany. Z tego, co usłyszałem, kierownicy oddziałów terenowych ostrzegali centralę od kilku miesięcy, że źle się dzieje, że grozi paraliż systemu informatycznego, ale prezes Osuch nie reagował. Teraz musimy się zastanowić, jak obecny stan naprawić - mówił Mojzesowicz.
Minister powiedział też "Gazecie", że prawdopodobnie już w połowie września wejdzie w życie nowa struktura Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego. Obecnie KRUS ma 49 oddziałów wojewódzkich, mimo iż po reformie samorządowej w kraju jest tylko 16 województw.
Do tego, od czasu rządów Samoobrony zwiększono zatrudnienie w kasie, wprowadzając stanowiska wicedyrektorów. Obecnie w KRUS pracuje 147 dyrektorów i zastępców, Mojzesowicz chce na tych stanowiskach zatrzymać tylko 48 osób. - To da nam ok. 800 tys. do 1 mln zł miesięcznie oszczędności na samych pensjach - wyjaśnia. Oszczędnością minister też tłumaczy zmniejszenie zatrudnienia w radach nadzorczych, jakie wprowadza w instytucjach podległych resortowi rolnictwa. Już zmniejszył radę nadzorczą spółki Elewarr handlującej zbożem, w następnej kolejności mają być rady nadzorcze giełd rolnych.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24