Nawet kilkaset złotych - tyle trzeba było dotychczas zapłacić za odholowanie samochodu przed odbiorem pojazdu. W życie weszły jednak nowe zasady. Zgodnie z nimi, auto musi zostać oddane kierowcy nawet w przypadku braku uiszczenie tej kwoty. Dla właścicieli samochodów to oczywiście ulga, ale dla miast niekoniecznie. Materiał programu "Polska i Świat" w TVN24.
Codziennie na zlecenie straży miejskiej z ulic Warszawy odholowywanych jest średnio 50 samochodów. Taka "przyjemność" kosztuje w stolicy 494 zł, plus 41 zł za każdy dzień postoju auta na parkingu.
Kierowcy skarżyli się do Rzecznika Praw Obywatelskich, że odholowane samochody są "aresztowane". - W praktyce uniemożliwiało to kierowcom możliwość korzystania z ich własności - powiedział Piotr Mierzejewski z biura Rzecznika Praw Obywatelskich.
Kierowca, który nie miał pieniędzy albo nie miał jak ich przelać nie mógł bowiem odebrać samochodu. - Uzależnianie możliwości wydania pojazdu od uprzedniego uiszczenia opłaty za odholowanie oraz przechowywanie na parkingu stanowi naruszenie konstytucji, przede wszystkim prawa własności - zaznaczył Mierzejewski.
Odholowanie samochodu
Sprawa trafiła do Trybunału Konstytucyjnego, a ten w grudniu ubiegłego roku wydał wyrok, w którym stwierdził, że nie trzeba płacić za odholowanie przed odebraniem samochodu.
- Zdaniem Trybunału, jest to znaczne ograniczenie prawa własności, ponieważ ogranicza jedno z podstawowych uprawnień, jakie posiada właściciel rzeczy, tzn. prawo do dysponowania nią - mówił w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Piotr Tuleja.
Trybunał podkreślił, że przepisy uznane za niekonstytucyjne stracą moc obowiązującą po dziewięciu miesiącach od ogłoszenia orzeczenia. Tym samym Trybunał dał czas ustawodawcy na dostosowanie ustawy do wyroku. Parlamentarzyści nie wprowadzili jednak w tym czasie nowych przepisów.
- Ustawodawca mimo że dysponował dziewięcioma miesiącami nie doprowadził do wejścia w życie tych przepisów - wskazał Piotr Mierzejewski.
Przepisy uznane za niekonstytucyjne straciły zatem moc obowiązującą w połowie września. Dziś drogowcy wydają na właściciela odholowanego samochodu tak zwaną decyzję administracyjną z informacją, że musi zapłacić za odholowanie. Nie ma jednak konkretnego czasu na zapłatę, bo nie ma przepisów.
Obawy samorządów
Taka sytuacja budzi obawy samorządów.
- Sytuacja dla nas niepokojąca. Obawiamy się, że kierowcy będą świadomie parkować w miejscach niedozwolonych, bo być może część z nich uzna, że nawet łamiąc przepisy Prawa o ruchu drogowym i tak unikną tej kary za odholowanie pojazdu - powiedziała Karolina Gałecka z Zarządu Dróg Miejskich w Warszawie.
Po tym jak przepisy straciły swą moc w połowie września, tylko w Warszawie odholowano ponad 300 samochodów. Do tej pory 294 kierowców odebrało auta, a za odholowanie zapłaciło 71 z nich.
- Liczymy na uczciwość kierowców. Pamiętajmy, że ta opłata za odholowanie pojazdu tak naprawdę wynika z przepisów Kodeksu ruchu drogowego - podkreśliła Gałecka.
Sprawa może trafić do sądu, więc drogowcy ostrzegają, że lepiej zapłacić. Żeby nie przeholować.
Autor: mb/ToL / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24