Samochody elektryczne wcale nie takie ekologiczne - przynajmniej na razie. Szwedzki instytut środowiska wyliczył, że ich produkcja może być bardziej szkodliwa dla środowiska niż jazda autami spalinowymi. Materiał z programu "Polska i Świat" w TVN24.
Trend w motoryzacji jest łatwo zauważalny, a auta elektryczne powoli wypierają te spalinowe. Rządy zachodnie do nowych samochodów elektrycznych nawet dopłacają. Niektóre idą o krok dalej, jak Holandia i Norwegia, które chcą, by do 2025 roku sprzedawać auta już tylko elektryczne.
Problem w tym, że na razie elektryczne nie równa się ekologiczne. Podczas samej jazdy samochód elektryczny gazów cieplarnianych nie emituje, ale problem może być z produkcją. Szwedzki instytut środowiska obliczył bowiem, że przy produkcji baterii zasilającej pojazd do atmosfery trafia niemal 20 ton dwutlenku węgla, czyli tyle, ile w osiem lat wytwarza auto spalinowe.
Elektryki na węgiel
A to nie jedyny problem. Auta elektryczne jeżdżą na prąd, który - przynajmniej w naszym kraju - powstaje przede wszystkim w elektrowniach spalających węgiel.
- W polskich warunkach pojazdy elektryczne emitują tyle dwutlenku węgla, co silnik spalinowy najnowszej generacji, bo należy liczyć tak zwaną energię ciągnioną od źródła do koła, czyli od wydobycia węgla do gniazdka - tłumaczy prof. Jerzy Merkisz z Polskiego Towarzystwa Naukowego Silników Spalinowych.
Autor: mb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock