W kuluarach
Ministrowie na listach do PE. "Największe zaskoczenie to jest Marcin Kierwiński"
Ministrowie Borys Budka, Marcin Kierwiński i Bartłomiej Sienkiewicz dostali "jedynki" w wyborach do Parlamentu Europejskiego. - Mówimy o szefach bardzo ważnych resortów, którzy porzucają te ministerstwa, jadą do Brukseli i Strasburga - komentował Piotr Kraśko w programi "W kuluarach" w TVN24. Zdaniem Arlety Zalewskiej "tę trójkę ministrów trzeba podzielić na trzy odrębne części". - O Bartłomieju Sienkiewiczu mówiło się od samego początku. On wszedł do resortu kultury tak naprawdę na kilka miesięcy. O Borysie Budce też się mówiło, ale wiem, że on czekał do samego końca, czy dostanie te zielone światło, żeby pojechać do Brukseli. Największe zaskoczenie to jest Marcin Kierwiński - wyjaśniła Zalewska. Dodała, że według nieoficjalnych informacji, gdyby Donald Tusk wiedział, że Marcin Kierwiński będzie startował, to by go nie powołał na urząd ministra. - Bez wątpienia była to decyzja Marcina Kierwińskiego - podkreśliła Zalewska. Według informacji Agaty Adamek "Tusk nie wyraził zachwytu propozycją, żeby Kierwiński kandydował do europarlamentu". - Usłyszałam też od jednego z posłów, że ten był z wizytą u Kierwińskiego w ministerstwie i zaczął narzekać, że ma strasznie dużo roboty w Sejmie. Marcin Kierwiński dosłownie wybuchł i powiedział mu, że poseł w ogóle nie wie, co to znaczy robota - mówiła Adamek. Dziennikarze rozmawiali także o wezwaniu Marka Suskiego do prokuratury w sprawie Pegasusa, o głośnym wywiadzie z Danielem Obajtkiem, o exposé szefa MSZ Radosława Sikorskiego oraz o wizycie Mateusza Morawieckiego w Budapeszcie, gdzie na zjeździe konserwatystów chwalił Viktora Orbana.