Opinie i wydarzenia
Wrzosek: do mojego telefonu włamano się sześciokrotnie
Staję tu jako jedna z wielu ofiar nielegalnej inwigilacji - mówiła prokurator Ewy Wrzosek na posiedzeniu komisji śledczej ds. Pegasusa. O tym, że była inwigilowana, Wrzosek dowiedziała się w grudniu 2021 roku od działającej przy Uniwersytecie w Toronto grupy Citizen Lab. - Do mojego telefonu włamano się sześciokrotnie - zaznaczyła Wrzosek. Podkreśliła, że "jest rzeczą niedopuszczalną, aby w celach, które nie mają nic wspólnego ze ściganiem przestępstw, inicjować kontrolę operacyjną". Prokurator Wrzosek odniosła się również do sprawy śledztw, które zostały wszczęte na podstawie wiedzy pozyskanej z jej telefonu. - Przez cały ten czas w ogóle mnie nie przesłuchiwano. Nie jestem w stanie zmierzyć się z wirtualnymi zarzutami - powiedziała Wrzosek. Przekazała, że nie ma informacji, kiedy zarządzono wobec niej działania operacyjne i kto o tym zdecydował. - Nie wiem, kto miał dostęp do moich danych, nie wiem, gdzie moje dane się znajdują. Pegasus nie gwarantuje bezpieczeństwa i poufności tych danych - tłumaczyła Wrzosek. Nawiązała również do wszczętego przez nią śledztwa dotyczącego wyborów kopertowych. - Nadepnęłam na piętę politykom wówczas rządzącym, a jeśli nie politykom bezpośrednio, to osobom, które zapewniały im parasol ochronny, czyli prokuratorowi krajowemu Bogdanowi Święczkowskiemu i prokuratorowi generalnemu Zbigniewowi Ziobrze - stwierdziła Wrzosek.