Opinie i wydarzenia

Cichanouska: Białoruś może zostać nagrodą pocieszenia dla Rosji

Białorusini nie dadzą się przekonać do tego, by zejść ze ścieżki, zmierzającej do demokratyzacji kraju - zapewniła na Campus Polska Przyszłości Swiatłana Cichanouska. Mówiła o więźniu politycznym Andrzeju Poczobucie oraz mężu, skazanym na 19 lat, z którym od wielu lat nie ma kontaktu. - Wydaje mi się, że jesteśmy o wiele bliżej Białorusi demokratycznej niż pięć lat temu. Ale to jest trudna, bolesna droga – oceniła. Cichanouska wróciła wspomnieniami do protestów w 2020 roku po sfałszowanych wyborach przez Łukaszenkę. - Łukaszenka nie docenił mnie, stracił kontakt z rzeczywistością. Ale jako społeczeństwo nie doceniliśmy skali tego reżimu. Do ludzi strzelano. Mamy tysiące więźniów politycznych. W tych więzieniach ludzie umierają – dodawała. Białoruska opozycjonistka stwierdziła również, że wówczas świat zareagował zbyt wolno i mało zdecydowanie, bo "może nie był gotowy na to, co się wydarzyło". - Wzywamy wszystkie państwa do pomocy. Domagamy się uwolnienia więźniów politycznych, Łukaszenka musi być rozliczony za swoje przestępstwa. Partnerzy międzynarodowi też powinni rozpocząć ten proces – mówiła Cichanouska. - Białoruś może zostać nagrodą pocieszenia dla Rosji, może być tak, że świat wygra Ukrainę, ale odpuści Białoruś – dodawała. W 2025 roku odbędą się wybory prezydenckie na Białorusi. Cichanouska przyznała, że luksusem jest nie wiedzieć, kto będzie kandydował. Na Białorusi od 30 lat wiedzą, że jedynym wygranym jest Łukaszenka. Mówiła też o wsparciu Polski dla narodu białoruskiego. 

 

Program z udogodnieniami dla osób z niepełnosprawnościami słuchu [JM].