Opinie i wydarzenia
"Wydaje mi się, że w tym ministerstwie nikt nic nie wiedział, tylko wykonywał karnie polecenia"
Jakub Tietz, były prokurator delegowany do Ministerstwa Sprawiedliwości podczas poniedziałkowych zeznań przed komisją śledczą do spraw Pegasusa stał przy stanowisku, że artykuł 4 ustawy o Centralnym Biurze Korupcyjnym nie wyklucza możliwości finansowania działań CBA z innych środków, jeżeli jest to wskazane w ustawach szczegółowych. Zaznaczył, że CBA jest beneficjentem szeregu umów na realizacje różnych zadań i projektów. Dodał, że w gestii Departamentu Spraw Rodzinnych i Nieletnich w Ministerstwie Sprawiedliwości od 2016 do 2019 roku znajdował się Fundusz Sprawiedliwości. Dysponentem funduszu miał być Mikołaj Pawlak - ówczesny urzędnik MS, a od 2017 roku rzecznik praw dziecka. Zdaniem Tietza, to on miał wiedzę, w jaki sposób te środki były opiniowane i przez kogo. Podczas przesłuchania, prokurator zeznał także, że nie kontaktował się w tej sprawie ze Zbigniewem Ziobrą. - Żadna wypłata środków z Funduszu Sprawiedliwości nie mogła zostać zrealizowana bez akceptacji dyrektora biura finansów. Również żadna dotacja nie może być rozliczona na końcowym etapie bez akceptacji biura finansów, które to akceptuje. Jeżeli my, jako departament merytoryczny, przygotowujemy środki do wypłaty i pismo do wypłaty idzie do biura finansów, to biuro finansów wypłaca środki - wyjaśnił.