Kobiecy Punkt Widzenia

Dorota Gardias: Lekarz zobaczył tego guzka, stwierdził, że to nic poważnego. Jest we mnie złość

Dorota Gardias, dziennikarka TVN i TVN24 zdecydowała się opowiadać o wykrytym niedawno u siebie nowotworze, by zachęcić inne kobiety do badań. - Mam dużo siły, energii i dużo woli walki. Jestem szczęściarą, bo rokowania są dobre - zaznacza. Kiedy wykryła u siebie niepokojące symptomy? - Dwa lata temu byłam na badaniach rutynowych, podczas których lekarz zobaczył tego guzka, ale stwierdził, że to nic poważnego, że warto go obserwować. I dopiero teraz, kiedy pierś zaczęła dawać sygnały, okazało się, że to jest coś poważniejszego jednak. I że to dobrze, że trafiłam do szpitala, do lekarza teraz, gdyż kobiety często hodują sobie takie problemy. I jak widać, nie zawsze na własne życzenie. W moim przypadku było inaczej  - mówi. Jak dodała, "jest w niej złość, bo wyobraża sobie, jaką miałaby w sobie frustracje, gdyby wiedziała, że mogłaby coś zrobić, ale nie zrobiła". W "Kobiecym Punkcie Widzenia" prezenterka mówił o pierwszych objawach choroby. W sytuacji, w której się znalazła, wsparcie jest nieocenione, zwłaszcza kobiet. Podczas spotkań z nimi Dorota Gardias znajduje "dużo spokoju, równowagi". - Wiemy, czego chcemy. Potrafimy o tym mówić. Przez wiele lat przecież nie potrafiłyśmy się komunikować ze światem, ani między sobą. Teraz się bardzo wspieramy - dodaje. Czy nowotwór piersi, zapowiedź operacji, spodziewana blizna wpływają na poczucie kobiecości? - W ogóle o tym nie myślę, dlatego że zdrowie jest najważniejsze. Jak się do tego ma jakaś mała blizna? Jak mówi, nawet amputacja piersi byłaby bez znaczenia, bo najważniejszy jest czas spędzony z córką, Hanią. Małgorzata Mielcarek pytała również o źródło kobiecości. - To, że jestem matką, też jest ogromną siłą kobiecą. Jak urodziła się Hania, odwróciłam się o 180 stopni od świata, ale w tę lepszą stronę. Bycie mamą, bycie odpowiedzialną, zaradną, radosną, to jest ta moja kobiecość - podkreśla dziennikarka. - Wszystkim będę mówiła, żeby się regularnie badali. Po 30. roku życia USG, po 40. mammografia. I proszę się nie bać, że to boli. Jest dyskomfort, ale jest to naprawdę do przeżycia. Śmiało - zachęca.