Bez polityki

Andrzej Seweryn: znam swoje miejsce w szeregu, nawet dzisiaj

Wiedzieliśmy, że obejmuje władzę wojsko i tyle. Że zamykają ludzi, że telewizja jest przejęta przez wojsko, granice zamknięte, "Solidarność" zawieszona i czekamy na strajki - wspomina w rozmowie z Piotrem Jaconiem Andrzej Seweryn, który w czasie wprowadzenia stanu wojennego przebywał za granicą. W 1980 roku, w ramach zobowiązań zawodowych, aktor wyjechał do Francji, gdzie pozostał przez kolejne lata. - Z jednej strony założyłem rodzinę, a z drugiej strony miałem pracę - mówi. Seweryn przez lata był w zespole jednego z najważniejszych teatrów na świecie Comédie-Française. Jak zaznacza miał "inne wychowanie, inną historię, inny język zawodowy, co niektórzy chyba uważali za wartość". Artysta przez wiele lat był również wykładowcą w prestiżowych francuskich akademiach teatralnych. Dlaczego postanowił wrócić do Polski? - Wydaje mi się, że tam dużo osiągnąłem. Kontynuowałbym swoją pracę, oczywiście mógłbym trafić na wspaniałych reżyserów i wspaniałe role, ale dużo już tam zrobiłem i przyszedł czas na to, żeby wrócić. W moim życiu osobistym też się wiele pozmieniało i dlatego "wezwany" do Warszawy podjąłem decyzję o akceptacji propozycji objęcia dyrekcji Teatru Polskiego - odpowiada. W programie "Bez Polityki" Andrzej Seweryn komentuje również porównywanie "Dziadów" Adama Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka z 1967 roku i "Dziadów" w reżyserii Mai Kleczewskiej wystawianych w Krakowie. Opowiada też o roli w nowej produkcji Netfliksa, którą "przyjął z radością". Aktor zagra tytułową "Królową", czyli emerytowanego krawca i drag queen.