W kanadyjskiej prowincji Ontario władze wycofały w piątek z rynku partię produkowanej tam wódki, gdy okazało się, że zawartość alkoholu sięga w niej 81 proc. - dwukrotnie więcej, niż być powinno. Wydano ostrzeżenie przed spożyciem trunku.
Chodzi o 654 butelki wódki "Georgian Bay", które trafiły na półki sklepów monopolowych i zgodnie z etykietą powinny zawierać 40 proc. alkoholu; tymczasem było go dwa razy więcej. Okazało się, że firma z Toronto wypuściła na rynek partię wódki, zanim została ona w procesie produkcji odpowiednio rozcieńczona.
Produkt "wysokiego ryzyka"
Kanadyjska agencja ds. bezpieczeństwa żywności ostrzegła, że chodzi o produkt "wysokiego ryzyka", bo konsumpcja tak mocnej wódki może być groźna dla zdrowia. Zaapelowano do nabywców o oddanie kupionego alkoholu w zamian za zwrot pieniędzy. Media nie podały, z jaką reakcją konsumentów spotkał się ten apel. Władze poinformowały, że nie zanotowano żadnego przypadku zachorowania w związku z konsumpcją wódki ze "wzmocnionej" partii.
Zobacz też: Co roku w Rosji pół mln ludzi umiera wskutek zatrucia alkoholem. "U nas pije się wszystko, co tylko się pali" (Wideo z 12.02.2017)
Autor: ag / Źródło: PAP