Niszczona przez wojnę gospodarka Ukrainy skurczyła się w drugim kwartale o 15 proc. w ujęciu rocznym, a w pierwszym - aż o 18 proc. Kijów zabiega o redukcję długu, który sięga 100 proc. PKB; niestety jednym z wierzycieli jest Rosja - pisze "Economist".
Po wielu miesiącach bardzo trudnych negocjacji Kijów liczy na to, że zawrze w tym tygodniu porozumienie z wierzycielami; jest wśród nich wielki fundusz Franklin Templeton, który posiada ukraińskie obligacje warte 9 mld dol., a także brazylijski fundusz BTG Pactual - pisze brytyjski tygodnik.
Umorzenie długów?
"Od początku wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że Ukraina będzie potrzebowała restrukturyzacji długu. Problem polega na tym, w jaki sposób miałoby się to odbyć. Przez wiele miesięcy wierzyciele argumentowali, że problemy Kijowa można rozwiązać przez +odroczenie zapadalności+, czyli wydłużenie terminu spłaty obligacji" - wyjaśnia "Economist". Takie rozwiązanie nie urządza Ukrainy, ponieważ koliduje z ustaleniami, jakie Kijów poczynił z Międzynarodowym Funduszem Walutowym, by uzyskać pomoc. "MFW utrzymał ukraińską gospodarkę przy życiu za pomocą serii pożyczek, których wartość liczona od zeszłego roku wynosi już łącznie 9 mld dol. MFW dostarczył te pieniądze, zakładając, że rząd w Kijowie zdoła do roku 2018 dokonać odpisu 15,3 mld dol. należności głównych i odsetek, a tym samym zredukuje stosunek długu publicznego do PKB do około 70 proc. do 2020 roku" - wyjaśnia tygodnik.
Będzie bankructwo?
Chodziło o to, by roczne spłaty długu nie przekraczały 10 proc. PKB Ukrainy. Kijów zabiegał zatem o redukcję długu o 40 proc., podczas gdy wierzyciele byli skłonni do upustu rzędu 5 proc. Jest nadzieja na to, że dojdzie jednak do porozumienia i do 23 września Ukraina zdoła wykupić obligacje warte 500 mln dol. W przeciwnym wypadku Kijów zmuszony będzie ogłosić moratorium na spłaty długu - podały ukraińskie władze na początku sierpnia. Jednak nawet jeśli wierzyciele pójdą na ustępstwa, finanse Ukrainy nadal będą w fatalnym stanie. Ponadto jeden kredytodawca - Rosja - nie uczestniczył w żadnych negocjacjach. A Rosjanie mają ukraińskie obligacje warte 3 mld dol. Termin wykupu przewidziany jest na grudzień.
Jest poparcie
Zgodnie z "dziwną klauzulą" przypisaną do pewnego typu obligacji, które ma Rosja, może ona automatycznie "zmusić Ukrainę do uznania swej niewypłacalności w dowolnym momencie po przekroczeniu przez ukraiński dług publiczny 60 proc. PKB" - pisze "Economist". W negocjacjach z wierzycielami Kijów popierają rządy państw Zachodu oraz MFW. Według raportu funduszu dług Ukrainy jest "spłacalny, ale obciążony dużymi zagrożeniami" związanymi między innymi z konfliktem zbrojnym na wschodzie kraju.
Autor: msz/ / Źródło: PAP