Z powodu trwającego od piątku strajku pilotów skandynawskie linie lotnicze SAS odwołały w niedzielę ponad 1200 planowanych na poniedziałek i wtorek lotów. Protest ten jest efektem załamania się negocjacji płacowych.
"Głęboko ubolewamy, że nasi klienci ponoszą skutki trwającego strajku pilotów w sytuacji, gdy SAS odwołują teraz loty poniedziałkowe i wtorkowe. Będzie to w poniedziałek dotyczyć kolejnych 61 tysięcy pasażerów 667 odwołanych lotów w całej Skandynawii, a we wtorek 49 tysięcy pasażerów 546 lotów" - głosi komunikat skandynawskiego przewoźnika.
Oznacza to, że uwzględniając odwołania zapowiedziane w niedzielę, strajk zmusił już około 280 tysięcy pasażerów do zrezygnowania z podróży lub jej odłożenia.
Łącznie anulowano 70 proc. rejsów, jakie miały się odbyć od piątku.
W wyniku strajku ucierpią też pasażerowie podróżujący z /do Polski. Oto odwołane do tej pory loty w poniedziałek: - z Kopenhagi do Warszawy (godz. 8.00), - z Warszawy do Kopenhagi (10.05), - z Kopenhagi do Gdańska (13.00, 23.00), - z Gdańska do Kopenhagi (14.35), - z Kopenhagi do Krakowa (11.05), - z Krakowa do Kopenhagi (13.15),.
Domagają się podwyżki
Na razie brak jakichkolwiek sygnałów, by SAS i piloci zamierzali wznowić rokowania. Przewoźnik, którego udziałowcami są między innymi rządy Szwecji i Danii, deklaruje gotowość powrotu do stołu rozmów, ostrzegając jednocześnie, że realizacja płacowych żądań pilotów wstrząsnęłaby finansami przedsiębiorstwa.
Strajkujący chcą podwyżki uposażeń o 13 proc., choć średnio zarabiają obecnie 93 tysiące koron szwedzkich (9777 dolarów) miesięcznie, co uważa się za pensję wysoką.
Strajk w SAS nie dotyczy rejsów realizowanych przez partnerów tych linii, czyli około 30 proc. wszystkich połączeń.
Autor: tol / Źródło: PAP