Niszczenie żywności objętej embargiem przynosi efekty - uważa rosyjski minister rolnictwa Aleksander Tkaczow. Jego zdaniem od czasu wprowadzenia dekretu nakazującego niszczenie skonfiskowanej żywności nastąpił "dramatyczny spadek jej importu".
- Import żywności objętej embargiem spadł dziesięciokrotnie od momentu wejścia dekretu w życie 6 sierpnia - powiedział Tkaczow w wywiadzie dla państwowej telewizji Rossija 24. Jego zdaniem "niszczenie zakazanej żywności broni rosyjski rynek przed nieuczciwą konkurencją i chroni zdrowie narodu rosyjskiego".
W sumie od 6 sierpnia zniszczono 622 tony produktów spożywczych - poinformowała agencja Interfax, powołując się dane Rosyjskiej Federalnej Służba Nadzoru Weterynaryjnego (Rossielchoznadzor).
Wśród niszczonych produktów miała też być żywność z Polski. Decyzja władz o utylizacji żywności została przyjęta przez społeczeństwo niejednoznacznie.
Sankcje i embargo
W sierpniu 2014 roku Moskwa wprowadziła zakaz importu żywności z państw Unii Europejskiej, a także z USA, Kanady, Australii i Norwegii, tj. krajów, które nałożyły na nią sankcje w związku z jej zaangażowaniem w konflikt na Ukrainie. Pod koniec czerwca 2015 roku premier Dmitrij Miedwiediew podpisał rozporządzenie o przedłużeniu embarga o rok - do 5 sierpnia 2016 roku. Od 6 sierpnia obowiązuje natomiast dekret prezydenta Władimira Putina, stanowiący, że zatrzymana na granicy żywność objęta embargiem ma być niszczona. Ukaz Putina nie odnosi się do artykułów spożywczych przeznaczonych na użytek własny. Wwieziona nielegalnie do Rosji żywność powinna być utylizowana tak bezpośrednio na granicy, jak i w głębi kraju. Mimo embarga służby graniczne często zatrzymują duże ilości mięsa, serów, owoców, warzyw oraz innych produktów, których import jest zakazany. Niszczenie żywności ma zniechęcić podmioty, które próbują ominąć embargo.
Autor: tol//mn / Źródło: The Moscow Times